[ Pobierz całość w formacie PDF ]
humoru. Szycha przybył w postaci Noela Cowarda. Wypisz, wymaluj Noel Coward, taki jaki jest
dzisiaj. Jak wam wiadomo, Noel po śmierci nie przestał mieć pomysłów.
Pracujemy tu, moje dzieci, bardzo szybko powiedziała Lawenda. Jestem pewna, że
najlepszą formą będą seanse, i sądzę, iż dobrze byłoby już zacząć pierwszy.
Aaskawa pani, forma seansów nie jest odpowiednia ucięła krótko angielska maszyna
Szycha.
Słuchaj, ty lepki ćpunie, byłam na mnóstwie seansów, które przebiegały należycie.
Fakt, że jest coś takiego jak głęboki odczyt psychiczny , który występuje na kształt
zjawy, podobnie jak w czasie wywoływania duchów zgodził się Szycha. Znamy się na tych
sprawach. Zwracamy się z tym do naszych magazynów, a mózg magazynowy wytwarza odczyt
ze swych niezgłębionych zasobów danych. Odczyty psychiczne występują w postaci jakby
smużek dymu. Wznoszą się, rozrastają, łączą ze sobą. A potem przemawiają jak postaci
wywołane w trakcie seansu.
Nie bądzmy zbyt pompatyczni w tej kwestii napomniał ich pełnomocnik spółki
Szczęśliwe Mózgowie , Shepherd O Shire. Szybki wypad przyniesie nam więcej niż
obleganie problemu. Jedyne, co mamy zrobić, to odpowiedzieć na wszystkie pozostające dotąd
bez odpowiedzi pytania dotyczące starego Szekspira, rozwiać wszelkie niejasności na temat jego
istnienia i autorstwa, określić jego rolę i znaczenie oraz jeśli to możliwe, powtórzyć jego
oddziaływanie. Chodzmy teraz do saloniku, rozluznijmy się i ustalajmy, jakie dane mamy
rozważać.
Tak, tak, natychmiast Goguś zrobił gamoniowaty grymas szerokim, pokrytym zieloną
skórą smoczym pyskiem. A tych trzynastu panów i dziewięć pań tu obecnych będzie
uczestniczyć w naszych dyskusjach. W gruncie rzeczy to oni dostarczają motywacji tym
dyskusjom.
Co? Jak? Co to za ludzie? zdumiał się Shepherd. Skąd oni spadli? Z jakiego nieba?
Ja znam większość spośród tych trzynastu panów i dziewięciu pań powiedział Arsene
Gopherwood i rozpoznałbym ten typ, nawet gdybym nie znał poszczególnych osób. To są
mianowicie przedstawiciele wydawców, czyli tak zwani prze-wydzi. Chodzą przechyleni na bok
ze względu na ciężar książek, które noszą ze sobą, żeby do nich zaglądać.
Ależ to wszystko nie tak stwierdziła Emery Briton. Ktoś nabrał tych bystrookich
ludzi, każąc im tu przyjść. Czy oni nie wiedzą, że powieści komputerowe stoją na równi z
powieściami dla dzieci? Te rzeczy wyprodukowane przez maszyny są może i rzetelne, ale ich
podaż jest niemała.
Panie, panowie, członkowie Spółki, proszę wejść i rozgościć się słodkim głosem
oznajmił Goguś. A potem, niższym już tonem, zwrócił się do ludzi ze Spółki: Bawcie się,
kochani, z nami. Naprawdę są duże pieniądze na ten cel. Duża sprawa, gdy sięgamy do
Szkatuły już otwartej i wykorzystywanej owocnie przez te cztery wieki. Ale wrażenie będzie
trzy razy większe, gdy sięgniemy do innej szkatuły , która jest trzy razy większa od tamtej, ma
dziesięć razy większą zawartość i jest sto razy wspanialsza.
No więc, zabawimy się wraz z wami przy pomocy trzech wymyślnych machin
powiedział Shepherd. Przez jakieś dziesięć minut będziemy się bawić wspólnie. A teraz
spróbujmy zobaczyć głęboki odczyt psychiczny samego Szekspira, dane, które będą wyglądać
jak zjawa. Przywołamy niejako Williama i będziemy go pytać do woli. Jeśli będzie się opierał,
wypuścimy na niego Lawendę. Jeśli on sam nie zdoła odpowiedzieć na pytania go dotyczące, to
któż zdoła?
Siedzieli teraz wszyscy w saloniku. Było to w Starym Cechu Sukienników na Wschodnim
Magnesie, który leży dość blisko zarówno Londynu, jak Calais, Azorów i Ameryki. Goguś,
odgryzłszy sobie smoczy ogon, był ostatnim, który usiadł.
Trudność polega rzecz jasna na tym, że Szekspir nie jest Szekspirem powiedziała
angielska maszyna Szycha. To znaczy, że jego sztuki i większość poezji zostały napisane co
najmniej osiemdziesiąt lat przed tym, jak Szekspir historyczny znalazł je w dziupli starego
drzewa.
Dlaczego tak sądzisz? zapytała prze-wyda Agnieszka Wańkowicz.
Sztuki nigdzie nie wzmiankują o Ameryce, tabace, kawie czy herbacie, a więc o rzeczach,
które w czasach historycznego Szekspira budziły nadzwyczajne emocje powiedział Goguś.
Jednakże osiemdziesiąt lat wcześniej ostatnich trzech spośród tych rzeczy nie znano w ogóle, a o
pierwszej z nich, o Nowym Zwiecie, kraje anglojęzyczne ciągle jeszcze mówiły Ta Hiszpańska
Bujda. Podobnie też sztuki nie wspominają o nie znanych jeszcze wtedy ziemniakach, choć w
osiemdziesiąt lat pózniej wszyscy jadali już tę niezwykłą nową potrawę.
Ale najlepiej prawdę ujawnia wymowa powiedziała maszyna Szycha. Wymowę
można ustalić badając rymy danej epoki. W sztukach hither rymuje się z weather, eats z gets, eat
z great, ear z hair, have z grave, love z prove, z move i z Jove (wymawiano prawdopodobnie te
wyrazy tak, jak dziś wymawiamy Jove). Znajdujemy także, że propose rymuje się z lose, gone ze
stone, a także z moan; swear rymuje się z were, tongue z wrongue, gone z alone, granting z
wanting. No, to wszystkie przykłady, jakie mi teraz przychodzą na myśl.
Czy dysponujesz może innymi przykładami? zapytał prze-wyd nazwiskiem Donald
Dranker, doskonały negocjator.
Tak, mam około pięciuset innych przykładów w moim magazynie londyńskim rzekł
Szycha. Rzecz w tym, że żaden z tych rymów nie brzmi należycie w chwili, gdy historyczny
Szekspir wdziera się na scenę jak kometa; wszystkie zaś rymowałyby się dobrze jakieś
osiemdziesiąt albo sto lat wcześniej. Abstrahując od dzieł Szekspira trzeba stwierdzić, że
udokumentowane zmiany brzmień w języku angielskim w wieku szesnastym są wystarczająco
jasne. To tylko przesunięte w czasie utwory Szekspira wprowadziły zamęt do historii. Jedną ze
sztuk, Henryka VIII, trzeba wykluczyć z pierwotnego zbioru dzieł Szekspira. Pojawiła się ona
jako nowe dzieło w osiemdziesiąt lat po pozostałych. No cóż, wiadomo było od dawna, że z
lokalizacją czasową tych sztuk było coś nie w porządku.
Jestem już niemal przekonany stwierdził prze-wyd nazwiskiem Stanley Klumpstone.
Zróbmy pierwsze wywoływanie! od strony grupy członków Spółki krzyknęła Lawenda
Brodie. Na ławę świadków go i przydusić!
Trzask, błysk i grzmot! Skrzyp otwieranych żelaznych zawiasów czasu. Trzy młode
nieopierzone maszyny obserwują wrażenie, jakie ich przyrządy wywierają na ludziach!
I nagle w salonie Spółki Szczęśliwe Mózgowie pojawia się mężczyzna przystojny, o
inteligentnym wyglądzie, choć nieco jakby strapiony.
Tak, to był Szekspir historyczny, choć z nosem bardziej niekształtnym i twarzą bardziej
prostacką niż na znanych portretach. Było tylko kwestią definicji, czy jest to głęboki odczyt
psychiczny czy też wywołany duch.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]