[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gan, gdzie ściskał ręce moknącym na deszczu robotnikom.
Brudne pieniądze prasa błyskawicznie to podchwyciła i rozpropagowała.
53
Aaron Lake wkroczył na arenę wydarzeń.
Senator Britt miał tymczasem inne problemy, o których wolałby zapomnieć.
Przed dziewięcioma laty wraz z kilkoma kolegami z Kongresu podróżował po
Azji Południowo-Wschodniej. Jak zwykle latali pierwszą klasą, zatrzymywali się
w najlepszych hotelach i jedli homary, a wszystko po to, żeby dogłębnie poznać
panujące w tej części świata ubóstwo i zbadać zródła kontrowersyjnego proble-
mu taniej siły roboczej wykorzystywanej przez firmę Nike. Na początku wypra-
wy Britt poznał w Bangkoku pewną dziewczynę i symulując chorobę, postanowił
zostać tam kilka dni dłużej, podczas gdy jego koledzy kontynuowali podróż do
Laosu i Wietnamu.
Payka miała dwadzieścia lat i bynajmniej nie była prostytutką. Pracowała jako
sekretarka w ambasadzie USA, a ponieważ płaciła jej Ameryka, senator obdarzył
ją niejako profesjonalnym zainteresowaniem. Był daleko od domu, od żony, od
pięciorga dzieci i od swoich wyborców, a oszałamiająco piękna i kształtna Payka
chciała studiować w Stanach.
Niewinny flirt szybko przerodził się w namiętny romans, dlatego senator nie-
chętnie wrócił do Waszyngtonu. Dwa miesiące pózniej poleciał do Bangkoku po-
nownie z jak wyjawił żonie bardzo pilną, acz tajną misją.
W ciągu dziewięciu miesięcy odwiedził Tajlandię czterokrotnie. Zawsze po-
dróżował pierwszą klasą, zawsze na koszt podatników, dlatego szeptać o tym za-
częli nawet najwięksi globtroterzy w Kongresie. Tymczasem Britt pociągnął za
odpowiednie sznurki w Departamencie Stanu i wszystko wskazywało na to, że
Payka wkrótce wyląduje na amerykańskiej ziemi.
Nie wylądowała. Podczas czwartego i ostatniego spotkania wyznała mu, że
jest w ciąży. Była katoliczką i aborcja nie wchodziła w rachubę. Senator potrak-
tował ją bardzo oschle, powiedział, że musi to sobie przemyśleć, i w środku nocy
uciekł z Bangkoku. Zbieranie faktów o ubóstwie Azji Południowo-Wschodniej
dobiegło końca.
Na początku kariery politycznej Britt, zatwardziały zwolennik twardej polity-
ki fiskalnej, zdobył krótkotrwały rozgłos, krytykując CIA za rozrzutność i marno-
trawstwo pieniędzy podatników. Teddy Maynard nie zareagował, lecz słowa sena-
tora nie przypadły mu do gustu. Kazał odnalezć w archiwum jego cienką, bardzo
zakurzoną teczkę i kiedy Britt poleciał do Bangkoku po raz drugi, towarzyszyli
mu agenci CIA. Oczywiście senator nic o tym nie wiedział, choć kilku siedzia-
ło z nim w pierwszej klasie, podczas gdy inni czekali na lotnisku. Obserwowali
hotel, w którym zakochani spędzili trzy upojne dni. Robili im zdjęcia w drogich
restauracjach. Widzieli dosłownie wszystko. Britt był nieostrożny i głupi.
Pózniej, kiedy urodziło się dziecko, CIA zdobyła dokumenty ze szpitala, a po-
tem wyniki badań DNA. Payka wróciła do pracy w ambasadzie, tak że agenci bez
54
trudu ją odnalezli.
Kiedy jej synek miał rok, zrobili mu zdjęcie, gdy siedział na kolanach ma-
my w śródmiejskim parku. Od tamtej pory fotografowali go regularnie, a kiedy
skończył cztery lata, w jego małej twarzyczce można już było odnalezć odległe
podobieństwo do twarzy senatora Dana Britta z Marylandu.
Tymczasem tatuś chłopczyka przepadł bez wieści już dawno temu. Jego zami-
łowanie do zbierania faktów na temat Azji Południowo-Wschodniej dramatycz-
nie osłabło, gdyż skupił uwagę na innych, równie ważnych regionach świata. Po
pewnym czasie ogarnęło go chorobliwe pragnienie zostania prezydentem Stanów
Zjednoczonych; wcześniej czy pózniej przypadłość ta dopada wszystkich zasia-
dających w Kongresie senatorów. Ponieważ Payka się z nim nie kontaktowała,
szybko o tym koszmarze zapomniał.
Miał pięcioro dzieci z prawego łoża i wyszczekaną żonę. Tworzyli zgrany
zespół i swego czasu oboje prowadzili żarliwą kampanię w obronie wartości ro-
dzinnych i życia poczętego ( Brońmy naszych dzieci! ). Razem napisali książkę
i choć ich najstarszy syn miał wówczas dopiero trzynaście lat, tłumaczyli w niej
czytelnikom, jak wychowywać dzieci, by nie uległy wpływom obrzydliwej kul-
tury, w jakiej przyszło im żyć. Kiedy urzędujący prezydent zażenował kraj swo-
imi seksualnymi wybrykami, senator Britt zyskał miano najbardziej zatwardziałej
dziewicy w Waszyngtonie.
Potrącili z żoną czułą strunę i konserwatyści zasypali ich pieniędzmi. Na spo-
tkaniach przedwyborczych w Iowie poszło mu całkiem dobrze, był drugi w New
Hampshire, lecz zasobów finansowych ubywało, a jego popularność szybko spa-
dała.
Wkrótce miała spaść do zera. Po kolejnym dniu brutalnej kampanii Britt i jego
ekipa stanęli na krótki wypoczynek w motelu w Dearborn w Michigan. I właśnie
tam senator poznał swoje szóste dziecko choć nie osobiście.
Agent nazywał się McCord i z fałszywą legitymacją prasową w kieszeni jez-
dził za nim od tygodnia. Twierdził, że jest dziennikarzem jednej z gazet w Talla-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]