[ Pobierz całość w formacie PDF ]

podnieceniem zajęła swoją pozycję na półce. Spoglądając na zbliżającą się do niej Menolly,
królowa nerwowo rozkładała i składała skrzydła. Mając do dyspozycji obie ręce, dziewczyna mogła
wspinać się znacznie szybciej. Mogła też ostrożnie wytaczać z torby pojedyncze jajka, prosto do
bezpiecznego otworu. - Lepiej przywołaj spiżowe do pomocy, bo ta dziura za chwilę całkiem się
zapcha.
Musiała jeszcze napełniać torbę dwa razy, a kiedy po raz ostatni wykładała jaja na półkę,
woda była zaledwie o stopę od miejsca, w którym przed chwilą leżały. Mała królowa kierowała
pracą spiżowych jaszczurek i Menolly słyszała jej zrzędliwe popiskiwania, wzmocnione echem,
zapewne jakiejś sporej jaskini, kryjącej się za otworem w urwisku. Dziewczynka nie była tym
wcale zaskoczona, jako że od dawna przypuszczano, iż pobliskie klify pełne są ukrytych jaskiń i
korytarzy.
Menolly po raz ostatni obrzuciła spojrzeniem plażę, w tej chwili zalaną już w większości
wodą. Spojrzała do góry; była w połowie drogi do brzegu urwiska i widziała przed sobą
wystarczającą ilość skalnych półek i uskoków, które mogły służyć jej za oparcie. - Do widzenia! W
odpowiedzi usłyszała tylko serię szczebiotów. Menolly zachichotała pod nosem wyobrażając sobie
tę scenę; mała królowa rozkazująca grupie spiżowych adoratorów ułożyć każde jajko. Wędrówka
na szczyt urwiska nie była pozbawiona kilku ekscytujących i niebezpiecznych momentów i kiedy
Menolly w końcu tam dotarła, opadła na morską trawę zupełnie wyczerpana. W dodatku lewa dłoń
nie przyzwyczajona do tego rodzaju wysiłku, rozbolała ją nie na żarty. Leżała nieruchomo przez
jakiś czas, dopóki serce nie przestało jej walić jak młot i dopóki nie zaczęła panować nad
oddechem. Bryza osuszyła jej twarz i pozwoliła ochłonąć po ogromnym wysiłku. Wkrótce jednak
dał o sobie znać pusty żołądek. Przygotowane wcześniej jedzenie całkiem się pokruszyło, ale
Menolly i tak pochłonęła wszystko, co udało jej się wygrzebać.
Nagle uderzyła ją niezwykłość tego, co właśnie przeżyła i roześmiała się głośno, nie mogąc
jednocześnie ochłonąć ze zdumienia. Chcąc udowodnić samej sobie, że to wszystko naprawdę się
wydarzyło, doczołgała się ostrożnie do krawędzi urwiska. Woda zakryła już całą plażę i Menolly
nie była w stanie powiedzieć, gdzie dokładnie leżały jaja jaszczurek. Skorupy jaj i fragment brzegu
urwiska, który wraz z nią spadł na plażę, został zalany przez wzbierający Przypływ. Kiedy woda
znowu się cofnie, nie pozostanie nawet najmniejszy ślad po jej niefortunnym upadku i po jej
wysiłkach związanych z ratowaniem jaj. Widziała stąd skalną półkę, z której królowa staczała
ocalone jaja, ale ani śladu jaszczurki ognistej. Fale jak zawsze waliły z hukiem o Smocze Skały, ale
Menolly nie dostrzegła w ich pobliżu żadnych kolorowych błysków, choć wytężała wzrok przez
dłuższą chwilę. Dotknęła policzka. Długie zadrapanie pokryte było zakrzepłą krwią i piaskiem. -
Więc jednak to się działo naprawdę! Skąd mała królowa wiedziała, że mogę jej pomóc? Nikt nigdy
nie twierdził, że jaszczurki ogniste są głupie. Zresztą musiały być całkiem sprytne, jeśli przez tyle
Obrotów udawało im się unikać wszelkich zasadzek i pułapek zastawianych przez ludzi. Były
nawet na tyle inteligentne, że niektórzy podawali w wątpliwość ich istnienie i uważali je za wytwór
wybujałej wyobrazni. Jednakże wystarczająco wielu godnych zaufania mężczyzn naprawdę
widziało te stworzenia, choćby nawet z większej odległości. Większość ludzi uznała ich istnienie za
fakt. Menolly mogłaby przysiąc, że mała królowa ją rozumiała. Inaczej nie mogłaby jej przecież
pomóc. To tylko dowodziło niezwykłej inteligencji małego stworzenia. Na pewno wystarczająco
inteligentnego, by unikać chłopców, którzy próbowali je schwytać. Menolly była przerażona.
Schwytać jaszczurkę ognistą? Uwięzić w maleńkiej klatce? Nie, pomyślała z ulgą, to zwierzę nie
dałoby się uwięzić. Wystarczyło tylko, by weszło w pomiędzy. Ale zaraz, dlaczego królowa po
prostu nie weszła w pomiędzy ze swoimi jajami, zamiast przenosić je z takim trudem, i to po
jednym? Ach, tak, pomiędzy było najzimniejszym ze znanych ludziom miejsc, a zimno na pewno
zaszkodziłoby jajkom. A przynajmniej szkodziło jajom smoków. Czy będzie im teraz wystarczająco [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •