[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Buttermana.
Pociągnął nosem. Dziewczyna pachniała kwiatami tak jak dawniej.
- Nic takiego. Spłacam tylko swój dług.
Napięcie między nimi rosło. Gdyby nie inni pasa\erowie, natychmiast rzuciłby
się na Melanię i wziąłby ją w windzie. Jej rozszerzone zrenice i płytki oddech
wskazywały, \e nie miałaby nic przeciwko temu.
Nagłe Sloan zdębiał. Maleńka ręka Melanii zaczęła intymne penetracje. Zaczęła
od jego pośladków, a następnie przesunęła się ni\ej. Przez cały czas dziewczyna
zachowywała się tak, jakby się nic nie stało.
Kiedy wysiedli z windy, Sloan wziął ją za ramię.
- Jesteśmy zaproszeni do Itty'ego - powiedział.
- Zrobiłaś na nim ostatnio du\e wra\enie.
Rogalik powitał ich w drzwiach. W jednej ręce trzymał patelnię, z którą
przybiegł z kuchni.
- Rozbierajcie się szybko - powiedział. - Zaraz będą naleśniki. Pozostali są w
salonie. Grają w bilard.
Zajrzeli do olbrzymiej sali, z której co jakiś czas dobiegały głośne wybuchy
śmiechu. Danielle trzymała w dłoni mały, kupiony specjalnie dla niej kij i stojąc
na krzesełku, starała się wbić kolejną bilę do łuzy.
- To dzieło mojej lubej - wyjaśnił Itty. - Danielle powiedziała, \e woli bilard od
kart.
- Została jej jeszcze ruletka - zauwa\yła Melania. Sloan objął dziewczynę. Pod
kostiumem bez trudu
wyczuł jej krągłe kształty.
- Zaproponowałem Mel, \eby się do mnie przeprowadziła po wyjezdzie
Danielle.
Rogalik ściągnął bujne brwi.
- Uwa\aj, bo potem będzie chciała za ciebie wyjść
- powiedział.
Sloan przyciągnął dziewczynę bli\ej.
- Właśnie o to chodzi.
- To wspaniale - ucieszył się Itty. - Laleczka powinna być dobrą \oną. - Spojrzał
na naleśnik. - Przepraszam, ale muszę ju\ iść do kuchni.
Melania i Sloan weszli do salonu, gdzie powitały ich Delilah wraz z Danielle.
Słu\ący, który miał według słów Itty'ego  opiekować się damami", równie\
skinął im głową.
- Nie przeprowadzę się do ciebie - szepnęła dziewczyna, kiedy reszta
towarzystwa na powrót zajęła się bilardem.  Nie potrafiłabym się
przystosować do twojego... stylu. Przecie\ mo\emy kochać się i mieszkać
oddzielnie.
I Sloan chciał jej coś odpowiedzieć, ale do sali wkroczył Itty w towarzystwie
kucharza. Goście dostali talerzyki z gorącymi naleśnikami. Zaczęła się uczta. Po
jedzeniu nastąpiły tańce. Sloan pociągnął Melanię za rękę. - Chcę być z tobą -
powiedział, nawiązując do poprzedniej rozmowy. - O co ci chodzi? Dlaczego
boisz się mał\eństwa?
Poczuła, \e Sloan przesuwa rękę coraz ni\ej. Po chwili wło\ył ją pod pasek od
spódnicy i zaczął pieścić jej pupę. Melania nawet nie zastanawiała, się, czy ktoś
z obecnych to zauwa\ył. Dosłownie zaparło jej dech w piersiach. Patrzyła na
Sloana z niemą fascynacją. Nagle wyrwała się z jego objęć i wybiegła do sali
bilardowej. Delilah zmarszczyła brwi, ale Itty pogłaskał jej dłoń i szepnął coś
uspokajającego do ucha. Sloan znalazł Melanię przy jednym ze stołów. - Nie
boję się mał\eństwa - powiedziała. - Boję się ciebie. - Przecie\ cię kocham.
Nic nie powiedziała. Wzięła tylko kij i przyło\yła go do fioletowej dziewiątki.
Najwyrazniej miała ochotę dokończyć partię Danielle.
- Mo\esz zdjąć rękę z mojego biodra, Sloan? - spytała. - Nie mogę się
skoncentrować.
- Kobiety! - warknął Sloan przez zaciśnięte zęby. Od pamiętnego spotkania w
 chałupie" Itty'ego
minęły ju\ dwa dni, a on ciągle nie mógł się pozbierać. Pociągnął mocniej
rączkę, a\ metalowy blok z cię\arkami odbił się od ramy przyrządu.
Jednocześnie coś łupnęło mu w kościach. Cholera, muszę uwa\ać, pomyślał.
Przeszedł do łodzi i zabrał się do wiosłowania. Robił to wolno i miarowo.
Zamknął przy tym oczy, \eby nic go nie rozpraszało.
- Kobiety!
Nagle poczuł znajomy kwiatowy zapach. Wydawało mu się, \e śni. Otworzył
jedno oko i ujrzał Melanię Sue Inganforde, całą w stretchach i lycrach. Jeszcze
nigdy nie widział jej w takim stroju. Dziewczyna wyglądała jak prawdziwa, a w
dodatku wyjątkowo kształtna, nimfa. Sloan poczuł, \e wysiłek fizyczny wcale
nie zmniejszył jego po\ądania.
- Co tutaj robisz, Mel? Przecie\ nigdy nie ćwiczysz. Uśmiechnęła się słodko i
zmierzwiła mu włosy.
Następnie pochyliła się. Sloan poczuł na wargach smak pocałunku.
- Przecie\ sala gimnastyczna jest dla wszystkich - powiedziała. - Wyglądasz,
jakbyś zobaczył ducha.
- A co z Danielle? - spytał, wycierając pot z czoła.
- Pojechała z mamą na wycieczkę rowerową - odparła. - Itty zajął się praniem.
To złoty człowiek. Czy wiesz, \e chce zainwestować w przemysł ekologiczny?
Melania usiadła w łódce obok. Zmniejszyła obcią\enie wioseł i zaczęła poruszać
nimi miarowo. Sloan patrzył na nią z prawdziwą przyjemnością. Obawiał się
tylko, \e dziewczyna nadwerę\y sobie mięśnie.
- Uwa\aj na siebie - powiedział, pochyliwszy się w jej kierunku.
- Nie przejmuj się - rzuciła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •