[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To prawda. Z twoim rozumem i moimi talentami&
 Nie wspominając o braku zasad, typowym dla was obu  wtrąciła Holly.
 %7ładen bank na świecie nie byłby bezpieczny  westchnął Mierzwa.  Stracona
okazja!
Chłopiec ze wszystkich sił starał się sprawiać wrażenie szczerego. Był to niezbędny
warunek realizacji planu.
 Wiem  ciągnął  że zdradzając rodzinę Antonellich, ryzykowałeś życie, więc
chciałbym ci coś podarować.
Od wizji funduszy powierniczych i rajów podatkowych Mierzwie aż zakręciło się w
głowie.
 Ależ nie ma potrzeby. Naprawdę. Chociaż faktycznie byłem niesamowicie odważny
i ryzykowałem życie.
 Właśnie  oznajmił Artemis, zdejmując złoty medalion.  Wiem, że to drobiazg, ale
wiele dla mnie znaczy. Miałem zamiar go zatrzymać, lecz zdałem sobie sprawę, że za
chwilę utraci wszelkie znaczenie. Chciałbym, żebyś go przyjął, myślę, że Holly
również tego pragnie. Na pamiątkę naszych wspólnych przygód.
 Kurde  zdumiał się Mierzwa, ważąc medalion w dłoni.  Pół uncji złota. Wspaniale.
Wtedy naprawdę rozbiłeś bank, Artemisie.
Artemis mocno uścisnął rękę krasnala.
 Nie zawsze pieniądze są najważniejsze, Mierzwa. Bulwa wyciągnął szyję, usiłując
dojrzeć coś więcej.
 Co to? Co on dał skazanemu?
Holly chwyciła medalion i podniosła go do kamery.
 To tylko złota moneta, komendancie. Sama ją dałam Artemisowi.
Ogierek zerknął na mały wisior.
 Prawdę mówiąc, w ten sposób załatwiamy dwie glisty za jednym zamachem.
Medalion mógłby pobudzić jakieś wspomnienia  mało prawdopodobne, ale możliwe.
 A druga glista?
 Mierzwa będzie miał co oglądać w więzieniu. Bulwa zastanawiał się przez chwilę.
 Dobra. Niech zatrzyma podarek. Teraz wsadzcie osadzonego na prom i skończmy
z tym wreszcie. Za dziesięć minut mam spotkanie Rady.
Kiedy Holly wyprowadzała Mierzwę, Artemis uświadomił sobie, że naprawdę przykro
mu rozstawać się z krasnalem. Ale jeszcze większą przykrość sprawiła mu myśl, że
pamięć o ich przyjazni mogłaby przepaść na wieki.
Technicy opadli ich niczym muchy padlinę i już po kilku sekundach wszyscy ludzie
w pokoju mieli elektrody na skroniach i nadgarstkach. Z każdego zestawu biegł
przewód, prowadzący do neuronowego przetwornika, połączonego z ekranem
plazmowym. Na monitorach zamigotały pierwsze wspomnienia. Ogierek przyjrzał im
się bacznie.
 O wiele za wcześnie  oświadczył.  Skalibrujcie sprzęt na szesnaście miesięcy
wstecz. Nie, niech będzie trzy lata. Nie chcę, żeby Artemis powtórzył pierwsze
porwanie.
 Brawo, Ogierek!  mruknął gorzko Artemis.  Miałem nadzieję, że o tym
zapomnisz.
 To nie wszystko, o czym nie zapomniałem.  Centaur puścił oko.
Na dużym ekranie spikselowane usta Bulwy rozciągnęły się w uśmiechu.
 Powiedz mu, Ogierek, nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jego minę.
Ogierek zerknął na ręczny komputer.
 Sprawdziliśmy twoją pocztę elektroniczną i zgadnij, co znalezliśmy?
 Ach, powiedz, powiedz.
 Plik dotyczący wróżek, czekający na dostarczenie. Więc postanowiliśmy
przeszukać cały Internet i proszę, ktoś z twoim adresem pocztowym wynajął kilka
megabajtów pamięci, gdzie znalezliśmy kolejne pliki o wróżkach.
 Musiałem spróbować  odrzekł Artemis, wcale niespeszony.  Jestem pewien, że
rozumiecie.
 Chcesz nam jeszcze o czymś powiedzieć? Artemis szeroko otworzył oczy, udając
uosobienie niewinności.
 Ja? Skądże. Jesteście dla mnie za sprytni. Ogierek wyjął z pudełka dysk optyczny i
wsunął go do czytnika płyt w jednym z komputerów na stole.
 Cóż, mimo to zdetonuję bombę informacyjną w twoim systemie komputerowym.
Wirus w niczym nie zaszkodzi danym, z wyjątkiem tych, które dotyczą Małego Ludu.
Co więcej, będzie monitorował twój system przez następne pół roku, na wypadek,
gdyby udało ci się nas jakoś przechytrzyć.
 A mówisz mi o tym dlatego, że i tak wszystko zapomnę.
Centaur wykonał kilka tanecznych kroczków, klaszcząc przy tym w dłonie.
 Otóż to!
Holly pchnęła drzwi i wciągnęła za sobą metalową kapsułę.
 Patrz, co zakopali na terenie.  Otworzyła pokrywę, po czym wysypała zawartość
na podłogę. Na tunezyjskim kobiercu rozpostarły się wachlarzem liczne dyskietki
oraz kartki dziennika Artemisa.
Ogierek wymownie spojrzał na dyskietki.
 Znowu coś, o czym zapomniałeś wspomnieć? Artemis nie był już tak pewny siebie.
Więzi, łączące go z przeszłością, pękały jedna po drugiej.  Jakoś mi to umknęło.
 To wszystko? Nie ma już nic więcej? Chłopiec ponownie usiadł na krześle i założył
ręce.
 A jeśli powiem, że nie, pewnie mi uwierzycie? Bulwa dostał szaleńczego ataku
śmiechu; wręcz wydawało się, że ekran się trzęsie.
 O tak, Artemisie! Całkowicie ci ufamy! Jakżeby inaczej, po tym wszystkim, na co
naraziłeś Mały Lud! Więc chyba nie masz nic przeciwko temu, że zadamy ci kilka
pytań w stanie mesmeryzacji, tym razem bez okularów!
Szesnaście miesięcy temu Artemis skutecznie obronił się przed hipnotycznym
wzrokiem Holly, zakładając okulary odblaskowe. Wtedy po raz pierwszy udało mu się
przechytrzyć wróżki. Ale bynajmniej nie po raz ostatni.
 Dobrze, byle prędzej.
 Kapitan Nieduża  warknął Bulwa.  Wiecie, co macie robić.
Holly zdjęła kask i pomasowała czubki uszu, aby pobudzić krążenie.
 Zamesmeryzuję cię i zadam ci kilka pytań. Nie jest to dla ciebie pierwszyzna, wiesz
zatem, że zabieg nie jest bolesny. Radzę, żebyś się rozluznił; jeśli będziesz się
opierał, może nastąpić utrata pamięci albo nawet uszkodzenie mózgu.
 Chwileczkę  Artemis uniósł dłoń.  Czy mam rację, sądząc, że kiedy się obudzę,
będzie już po wszystkim?
 Tak, Artemisie  uśmiechnęła się Holly.  To pożegnanie, chyba już ostatnie.
Mimo targających nim emocji Artemis zachował spokój.
 Skoro tak, to mam kilka rzeczy do powiedzenia.
 Masz minutę, Fowl  rzekł Bulwa, zaciekawiony mimo woli.  Ale potem
dobranocka.
 Doskonale. Po pierwsze, dziękuję. Dzięki Małemu Ludowi mam przy sobie rodzinę i
przyjaciół. Szkoda, że muszę o tym zapomnieć.
 Tak jest lepiej, wierz mi  zapewniła Holly, kładąc mu dłoń na ramieniu.
 A po drugie, chciałbym, żebyśmy się wszyscy cofnęli do naszego pierwszego
spotkania. Pamiętacie tę noc?
Holly zadrżała. Przypomniała sobie zimnego osobnika, który napadł na nią w
magicznym miejscu na południu Irlandii. Komendant Bulwa miał nigdy nie zapomnieć,
jak nieomal cudem wydostał się z płonącego tankowca; Ogierek po raz pierwszy
ujrzał Artemisa na filmie, nagranym podczas negocjacji dotyczących uwolnienia
Holly. Jakimże godnym pogardy osobnikiem był wówczas ten chłopiec!
 Jeżeli odbierzecie mi wspomnienia o Małym Ludzie i ich dobroczynne
oddziaływanie  ciągnął Artemis  mógłbym znowu stać się taki, jak wtedy. Naprawdę
tego chcecie?
Ta myśl zmroziła im krew w żyłach. Czy Lud istotnie przyczynił się do przemiany
Artemisa? I czy będzie odpowiedzialny za przemianę odwrotną?
 To możliwe?  zwróciła się Holly do ekranu.  Artemis przeszedł długą drogę. Czy
mamy prawo zniszczyć wszystko, czego dokonał?
 Ma rację  dodał Ogierek.  Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale nowy model
nawet mi się podoba.
Bulwa otworzył na ekranie nowe okno.
 Bractwo Psychologów oszacowało dla nas prawdopodobieństwo regresu. Mówią, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •