[ Pobierz całość w formacie PDF ]
— Tak, chcesz, byśmy oboje z tatą byli twoimi gośćmi w lokalu na
kolacji.
— Słusznie. Umówiłem się z twoim ojcem, że zjemy tę kolację dzisiaj.
Byłem przekonany, że będzie to nasza pożegnalna kolacja. Ale wiedziałem
też, że po tej kolacji nie będziesz chciała poślubić księcia.
Dziewczyna spojrzała na niego zdumiona.
— Co masz na myśli?
Horst opowiedział jej o wszystkim, po czym ciągnął:
— Widzisz teraz, że zgodziłem się na to małżeństwo tylko dlatego, by
zyskać prawo ostrzeżenia cię, czego dawno pragnąłem bojąc się o twoją
przyszłość. A może częściowo też dlatego, że sobie myślałem: najważ-
niejsze to zyskać na czasie. Nie ukrywam, że rozkoszowałem się myślą —
równie bolesną, jak słodką — że choć przez krótki czas będziesz należała
do mnie, nosiła moje nazwisko. To nazwisko to najcenniejsza rzecz, jaką
mam. Byłem szczęśliwy, że mogę ci je ofiarować.
Margot zarzuciła mu ręce na szyję i szepnęła z bezgraniczną czułością:
— Mój ukochany mężu!
A on przytulił ją mocno do siebie szepcąc:
— Moja słodka żono! Jak to możliwe, że nagle doznałem takiego
szczęścia? Czy ty też jesteś tak niewymownie szczęśliwa?
Margot pocałowała go mocno w usta.
— Twoja miłość daje mi niewypowiedziane szczęście. Ponieważ tylko z
tobą mogę być szczęśliwa, ojciec w końcu pogodzi się z tym, co
nieuchronne. Mam pomysł, jak go nagiąć do naszych pragnień. Ojciec
bardzo cię ceni i pewnie niechętnie zgodził się na twoje odejście.
— To prawda. Był niepocieszony, że chcę odejść.
— No, widzisz! Gdy mi opowiadałeś o rozpustnym życiu księcia i o
tym, w jaki sposób chciałeś mnie przed nim ostrzec, przyszła mi do głowy
myśl, że kolacja musi koniecznie dojść do skutku. Musimy tam tatę
zaprowadzić, by mógł podsłuchać księcia. Zamiast ostrzec mnie, ostrzeż
jego. To mu otworzy oczy na prawdziwą wartość księcia. Na razie nie
powiemy mu o tym, że mamy zamiar pozostać małżeństwem. Musimy
postępować dyplomatycznie i nie zdradzać, że się kochamy, póki tatuś nie
przekona się, jaki to ptaszek z tego księcia. Dopiero wtedy powiemy mu o
nas. Nie martw się, na pewno wszystko będzie dobrze. W gruncie rzeczy
mój ojciec chce tylko mojego szczęścia. Kiedy zrozumie, że tylko u twego
boku mogę być szczęśliwa, gdy się przekona, że szukał dla mnie szczęścia
nie tam, gdzie trzeba, na pewno chętnie nas pobłogosławi.
— Obyś miała rację. Co mam teraz robić?
Pocałowali się gorąco, po czym Margot wykrzyknęła swawolnie:
— Cóż, sekretarz mego ojca musi porzucić posadę i opuścić dom, tak
jak to obiecał. Ojciec nie potrzebuje już sekretarza, gdyż będzie go
wychowywał własny zięć. Dziś wieczór przyjedziesz po nas taksówką, by
nas nikt nie rozpoznał. A więc wynająłeś lożę ósmą, obok loży księcia?
— Tak.
— Zjemy razem kolację, a ty, kochany mężu, będziesz siedział
grzecznie obok mnie by nas nie zdradzić. Resztę pozostawiam tobie i
losowi. Będziemy działać w zależności od biegu wypadków.
— Mam nadzieję, że po kolacji będziemy już mogli powiedzieć prawdę
twemu ojcu. Nie chciałbym go oszukiwać dłużej, niż to naprawdę
konieczne.
Młoda baronowa spojrzała na niego filuternie.
— Już znowu masz wyrzuty sumienia, Horście? Baron pocałował ją
czule.
— O, nie, gdy patrzę na ciebie, to wydaje mi się, że aby cię zachować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]