[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Może chcesz obejrzeć pokój Dennisa? Wszystko zostawiliśmy tak, jak było tamtego
dnia. Jeszcze nie byliśmy w stanie wynieść jego rzeczy. Gdy znajdziesz coś, co chciałabyś
mieć na pamiątkę po nim, możesz sobie wziąć.
Do pokoju Dennisa poszła dopiero następnego dnia rano. Przeżycia pierwszego
wieczoru były tak silne, że całkowicie wyczerpana położyła się do łóżka. Znił jej się Dennis.
Razem z Albinem jechali powoli samochodem. Dennis machał do niej. Albin kierował,
patrząc przed siebie, jakby jej nie widział. Próbowała ich dogonić. Oddychała ciężko, biegnąc
obok samochodu:
- Poczekajcie, poczekajcie! - zawołała. - Nie dam rady biec tak szybko.
Samochód się zatrzymał, ale gdy drzwi się otworzyły, w środku był już tylko Albin.
- Gdzie Dennis? - zapytała. - Przecież przed chwilą tu siedział.
- Chodz - odpowiedział Albin, uśmiechając się. - Wszystko jest dobrze.
Wszystko jest dobrze . To zdanie brzmiało jeszcze w jej głowie, gdy się zbudziła.
Wszystko jest dobrze? Nic nie jest dobrze! Dennis nie żyje. Tutaj, w jego rodzinnym
domu, stało się to faktem. Mocniej wcisnęła głowę w poduszkę.  Dlaczego musiał umrzeć?
Dlaczego właśnie w tym momencie nadjechał ten pijany kierowca? Kilka sekund pózniej i nic
by siÄ™ nie staÅ‚o. Dennis, gdzie jesteÅ›? Jeszcze przejÄ™ta snem Désirée wstaÅ‚a i cicho otworzyÅ‚a
drzwi na korytarz. Na jego końcu znajdował się pokój Dennisa. Poprzedniego wieczoru pani
Wingaard pokazała jej jego drzwi i powiedziała, że może się spokojnie po nim rozejrzeć.
Jakże inaczej wyobrażała sobie swoją pierwszą wizytę w jego pokoju! Razem z nim,
trzymając go za rękę. Powoli otworzyła drzwi, weszła do środka i zamknęła je od wewnątrz.
Chciała być sama. Przez chwilę stała oparta o drzwi, z zamkniętymi oczami. Gdy je
otworzyła, jej wzrok padł na reprodukcję  Słoneczników van Gogha. Kupili ją podczas
wycieczki do Muzeum Kröller - Müller. Dennis zawiesiÅ‚ obraz nad biurkiem w jasnej
metalowej ramce. Znów z pełną mocą powróciło wspomnienie wizyty w muzeum.
- Jeśli ktoś z nas umrze, co wtedy pozostanie? - zapytał Dennis samego siebie przed
autoportretem wielkiego malarza. Pamiętała to, jakby wydarzyło się wczoraj.  Dlaczego
myśli o śmierci - zastanawiała się. W jego wieku? Dlaczego - myślała - dlaczego?
Usiadła na jego łóżku i popatrzyła na zdjęcia sławnych piłkarzy, uśmiechniętych i
pewnych siebie. Miał tyle marzeń i planów i to wszystko zostało wraz z nim pogrzebane.
Pode - szła do szafy z ubraniami i dotknęła złożonych dżinsów i kolorowych koszulek. Na
biurku leżało kilka książek. Trening Piłkarski - przeczytała tytuł jednej z nich. Obok inna - o
historii Holandii - i jedna z mitami greckimi. Chciał jej ją pożyczyć na święta! Otworzyła na
stronie z zakładką i przeczytała starożytny mit o greckich braciach, Hypnosie i Tanatosie.
Hypnos był bogiem snu, a jego brat Tanatos bogiem śmierci. Obok Tanatosa
znajdował się rysunek młodego mężczyzny ze skrzydłami. Dennis postawił obok jego imienia
wykrzyknik.  Miał przeczucie swojej przedwczesnej śmierci? - ponownie zapytała samą
siebie. Przypomniała sobie jego stwierdzenie, że często ma wrażenie, że zbliża się do
ciemnego tunelu.  Nigdy się tego nie dowiem - pomyślała. - Nigdy nie będę już mogła z nim
o tym porozmawiać .
To samo uczucie opanowało ją po południu, gdy z panią Wingaard poszła na grób
Dennisa. Kupiła bukiet białych róż i położyła go na szarym granitowym nagrobku.  Dennis
Wingaard - napisane było pochyłymi literami. Pod spodem dwie daty: 2.10.68 i - opatrzony
krzyżykiem - dzień jego śmierci: 4.12.88.  Dwadzieścia lat - pomyślała - a ja znałam go tylko
dwa lata .
 Dennis, co mi po tobie zostało? Wspomnienie Dennisa, jego uśmiechu, objęć, jego
lęków. Będzie to przechowywać w swoim sercu. Skarb, którego nikt nie może jej odebrać. I
 SÅ‚oneczniki .
- Jeśli państwo się zgodzą, to chętnie wzięłabym sobie reprodukcję van Gogha -
poprosiła jego rodziców. - Kupiliśmy ją razem.
Była zadowolona, że wtedy zdecydowała się na  Słoneczniki , a nie  Autoportret . Te
kwiaty symbolizowały nadzieję, życie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •