[ Pobierz całość w formacie PDF ]

putera. Zapach jej perfum unosił się wszędzie, gdzie
tylko skierował kroki. Gdy wrócił z kuchni z jeszcze
jedną kawą i wszedł do sypialni, przypomniał sobie
jej ciało gorące i wygłodniałe. Pościel z łóżka była
ściągnięta i bezceremonialnie wrzucona do kosza
z brudną bielizną, ale widok tego pokoju poruszył
krew w jego żyłach. Poczuł taki głód jej ciała, że
mógłby jęczeć z frustracji. Chciał smakować jej
skórę i patrzeć na jej nagie piersi znajdujące się
w pobliżu jego ust...
- Och - wymruczał, potrząsając z furią głową.
- Nie, nie, nie.
Musi się kontrolować, myśleć o czymś innym.
Myśleć o Jasonie! Myśleć o Sarze z Jasonem!
Nagle bez uprzedzenia drzwi otworzyÅ‚y siÄ™ z roz­
machem i obiekt jego marzeń wkroczył do pokoju.
Miała rozwiane włosy i czerwone policzki.
Jego myśli tak nagle się zmaterializowały, że
ledwie się powstrzymał od chwycenia jej w ramiona.
- Co tu robisz? - spytał. - Czego chcesz?
Sara patrzyła na niego z furią, nie przejmując się
jego złością. Wyraznie miała na głowie inną sprawę
niecierpiącą zwłoki.
- To się staje realne - powiedziała ostro. - Czego
to właściwie dotyczy?
Ti?
Przez parÄ™ sekund Damon nie byÅ‚ w stanie przypo­
mnieć sobie innego słowa poza swoim ojczystym
językiem. Dopiero po dłuższej chwili, gdy czerwona
mgła, która omotała mu rozum, opadła, zaczął znowu
myśleć.
- Co? O czym mówisz?
ByÅ‚a maksymalnie rozdrażniona. PoliczyÅ‚a w my­
śli do dziesięciu, starając się uspokoić.
- O twoim pomyśle - powiedziała obrażonym
głosem. - Mamy odgrywać rolę kochanków przed
tymi sępami na zewnątrz. Jak daleko się w tym
posuniesz? Chyba nie miaÅ‚eÅ› na myÅ›li, że powinniÅ›­
my...
Oczy jej powędrowały w stronę łóżka i ponownie
wróciły do jego kamiennej twarzy. Policzki miała
jeszcze bardziej czerwone.
- %7łe powinniśmy...
Myśl o Jasonie. Sarze i Jasonie. Razem.
- %7łe powinniśmy spać razem? Nie! Nawet nie
przyszło mi to do głowy.
Kłamca! Ale może w tej chwili nie było to dalekie
od prawdy. Myśl o Sarze i Jasonie w łóżku, które on
sam z nią dzielił, podziałała na niego jak zimny
prysznic.
- WiÄ™c tylko pozory? FaÅ‚szywy zwiÄ…zek? - upe­
wniała się.
- Oczywiście.
Mógłby pomyśleć, że jego odpowiedz pozwoliła
jej poczuć się lepiej. Jej smukłe ciało nie było już tak
napięte.
Ta gra dostarczy gazetom materiału. Nic więcej.
Znowu badał jej twarz, obserwując grę emocji,
których nie potrafiła ukryć. Najbardziej widoczny
był wyraz ulgi pomieszany z przekorą.
- O co chodzi, Saro? - spytał ostro. - Dlaczego
o to pytasz? Uważasz, że powinniśmy wrócić do
pierwotnego planu? Planujesz pojechać ze mną do
Paryża?
Nic nie powiedziała, tylko cicho skinęła głową
i rozłożyła gazetę, którą położyła wcześniej na stole.
Od razu zauważyÅ‚, co chciaÅ‚a mu pokazać. W gór­
nej części pierwszej strony znajdowały się dwie
fotografie, które zostaÅ‚y zrobione dziÅ› rano na scho­
dach domu.
Na pierwszej sfotografowany był ich pocałunek.
Obejmowali się czule, wtuleni w siebie, że trudno
byÅ‚o nawet powiedzieć, do kogo należaÅ‚y poszczegó­
lne części ich ciał.
SpojrzaÅ‚ na drugÄ… fotografiÄ™. On i Sara w momen­
cie, kiedy przyciągnął ją do siebie, a jej głowa oparła
się na jego ramieniu. Wiedział, że Sara była w szoku
z powodu tego, co zrobiÅ‚ i sposobu, w jaki jÄ… pocaÅ‚o­
wał. Ale na fotografii jej oczy patrzyły tylko na niego,
jakby nikogo innego nie było na świecie.
Na górze, nad zdjęciami znajdował się komentarz
napisany tłustym drukiem:  To musi być miłość".
- Och - powiedział. To było wszystko, na co było
go stać.
- Tak, och! -powtórzyÅ‚a Sara. Jej twarz, podob­
nie jak głos, nie zdradzała żadnych uczuć. - Więc
masz odpowiedz na swoje pytanie. PojadÄ™ z tobÄ… do
Paryża. Muszę pojechać. Rzeczywiście nie sądzę,
żebym miała teraz jakiś wybór.
ROZDZIAA SIÓDMY
- Damon, nie!
Sara zatrzymaÅ‚a siÄ™ poÅ›rodku dużego, luksusowe­
go pokoju hotelowego i odwróciła się do niego. Jej
zielone oczy pałały, a szczęki miała zaciśnięte. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •