[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 A kim ty właściwie jesteś?
Elle poczuła, że krew się w niej gotuje.
 Nazywam się Elle Linton...
 Linton! Brzmi znajomo.  Widząc, że Elle otwiera usta,
powstrzymała ją ruchem dłoni.  Nic nie mów. Już wiem, asystentka
Brocka.  Znowu zmarszczyła brwi.  Co tu robisz? Na dodatek w samym
szlafroku.  Zajrzała do pokoju przy salonie.  I dlaczego się tu rządzisz?
 Nazywam się Elle Linton Maddox.
Carol osłupiała.
 Maddox? O Boże! Czyżby mój syn się ożenił? 
Domyślnie spojrzała na brzuch Elle.  Jesteś w ciąży tak?
Elle odchrząknęła. Nagle pojęła, że Brock nie poinformował matki o
ich ślubie. Chociaż Elle rozumiała dlaczego Brock nie chciał, by matka
wtrącała się ni tylko w sprawy firmy, lecz również w jego życie prywatne,
71
R
L
T
poczuła teraz przypływ współczucia dla tej kobiety. Niemiło jest
dowiadywać się o małżeństwie syna od świeżo upieczonej synowej.
 Przepraszam  wybąkała.  Rozumiem, że to trochę dziwna sytuacja.
Brock dużo mi o pani mówił.
Usta Carol wykrzywił ironiczny uśmiech.
 Na pewno same superlatywy.  Ponownie potoczyła wzrokiem po
pokoju.  Domyślam się, że nie wiele się od ciebie dowiem, co się w tym
pokoju wyprawiało.
 Brock zaproponował, żebym wybrała jeden po kój na parterze i go
przemeblowała.  Elle wzruszył ramionami.  Wybrałam ten.
 Aha. Cóż, prędzej czy pózniej mogłam się tego spodziewać 
stwierdziła Carol, potem skupiła uwagę na Elle.  Czyli teraz jesteś panią
Maddox  zaczęła i wolnym krokiem podeszła bliżej.  Podejrzewam, ż nie
masz pojęcia, w co się pakujesz, ale mogę ci oświecić. Godzinę temu
przyleciałam z Aspen. Wstąpiłam tam w drodze powrotnej z Europy.
Odświeżę się i zabieram cię na lunch.
Elle pokręciła głową. Perspektywa lunchu z tą kobietą lekko ją
przerażała.
 Nie mogę skorzystać z zaproszenia. Przecież pani dopiero wróciła.
Na pewno chce pani odpocząć.
 Nonsens.  Usta Carol złożyły się w uśmiech lecz oczy pozostały
poważne.  Muszę poznać moją synową.  Carol spojrzała na brzuch Elle. 
Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Jesteś w ciąży?
Elle kusiło, by zaprzeczyć, ponieważ wiedziała, że Carol pomyśli, że
ciąża była jedyny powodem, dla którego Brock się z nią ożenił. Chociaż w
końcu taka była prawda.
 Jestem.
72
R
L
T
Carol pokiwała ze zrozumieniem głową. Zerknęła na wysadzany
brylantami zegarek.
 Godzina wystarczy, żebyś się ogarnęła?
 W zupełności. Ale jeśli musi pani zrobić coś innego...
 Nie ma nic ważniejszego od ciebie  zapewniła ją Carol i ponownie
się uśmiechnęła.
Godzinę pózniej Elle siedziała obok Carol w bentleyu prowadzonym
przez kierowcę o imieniu Dirk. Podczas jazdy Carol zasypywała Elle
pytaniami, na które Elle starała się udzielać jak najnudniejszych odpowiedzi.
W końcu limuzyna zatrzymała się przed restauracją w drogiej dzielnicy
handlowej.
Carol szła przodem. Mimo że o tej porze dnia restauracja była pełna
gości, szef sali znalazł dla nich wolny stolik. Kiedy usiadły, Carol odezwała
się:
 A teraz opowiedz mi o sobie. Wszystko o twoim romansie z moim
synem.
Elle wdzięczna była kelnerowi za wodę, jaką im podał na wstępie.
 %7ładne z nas się tego nie spodziewało  zaczęła.  Po prostu
poczuliśmy, że łączy nas specjalna więz, której nie mogliśmy zignorować.
Coś miedzy nami zaiskrzyło.
 Naturalnie, skoro zaszłaś w ciążę. Który to miesiąc?
 Zaczął się czwarty.  Elle starała się nie zwracać uwagi na ton Carol.
 Ale wolałabym dowiedzieć się czegoś więcej o pani całej rodzinie. Jaki
był Brock w dzieciństwie? Na pewno ma pani mnóstwo historyjek o nim.
 Nie aż tyle, jak ci się wydaje. Bycie żoną Jamesa Maddoxa to
absorbujące zajęcie. Mąż oczekiwał ode mnie towarzyszenia mu podczas
kolacji z klientami udzielania się w klubach, zasiadania w zarządach
73
R
L
T
rozmaitych organizacji. Wszystko po to, by nazwisko Maddox wciąż
pojawiało się w mediach. Dla niego na pierwszym miejscu była firma. Z
Brockiem będzie tak samo. Zresztą zdążyłaś się już zorientować, przecież z
nim pracowałaś.
 Musi pani jednak mieć jakieś wspomnienia z jego dzieciństwa 
nalegała Elle.
 Garść. Był żywym chłopcem, ciekawym wszystkiego, ogromnie
ambitnym. Ojcu oczywiście bardzo to się w nim podobało. Wychowywała
go niania, potem posłaliśmy go do prywatnej szkoły z internat Mąż miał
bardzo surowe poglądy na temat wychowania Brocka. Powtarzał, że hoduje
lwa przewodnika stada i słowo  przeciętny" nigdy nie mogło paść w mowie
na jego temat. A propos niani, mogę skontaktować cię z najbardziej
ekskluzywną agencją w Francisco.
 Och, jeszcze nie myśleliśmy o niani  odparła Elle.
Jej poglądy na temat wychowania dzieci bardzo biegały od poglądów
teściowej.
 Nie zostawiaj tej sprawy na sam koniec, moja droga. Brock będzie
chciał najlepszą opiekunkę z najlepszych. Pod tym względem jest taki jak
jego ojciec. A teraz pomówmy o tobie. Skoro już nie pracujesz u Brocka,
powiedz, zastanawiałaś się, do których klubów chciałabyś się zapisać?
Mogłabym cię wprowadzić.
Elle wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się.
 Szczerze przyznam, że ślub, przeprowadzka i ciąża na razie mi
wystarczą. Nie wybiegam myślą dalej niż do jutrzejszego dnia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •