[ Pobierz całość w formacie PDF ]

postępowanie spadkowe. Musisz w nim stwierdzić, że Amelia jest pełnoprawną
dziedziczką dziadka.
- Czyli innymi słowy nakłaniasz mnie do kłamstwa?
- Nie - warknął Lucas. - Nakłaniam cię, żebyś przestała sobie wmawiać, że Konrad
był nieuczciwy. Przestań szukać dowodów, które nie istnieją. On kochał Amelię i kochał
Monicę. Kiedy odeszła, był załamany.
R
L
T
- A jak wytłumaczysz tę waszą rozmowę dotyczącą udziałów w firmie? Monica
słyszała wyraznie, jak Konrad przechwalał się przed tobą, że wykolegował Steve'a,
zostając ojcem Amelii!
- Ona go zle zrozumiała.
- To twoja wersja wydarzeń.
Lucas westchnął i wzruszył bezradnie ramionami.
- Czy Monica kochała Konrada? - spytał po chwili namysłu. A ponieważ Devin
milczała, zaskoczona jego pytaniem, dodał: - Nie okłamuj mnie. Czy Monica kochała
Konrada?
- Tak.
Była przekonana, że siostra darzyła męża gorącym uczuciem, dlatego właśnie jego
zdrada wydawała jej się tak oburzająca.
- Skąd to wiesz? - spytał Lucas łagodniejszym tonem.
- Znałam dobrze moją siostrę. Przeżywałam wraz z nią ten konflikt. Widziałam, jak
cierpi.
- A ja znałem mojego brata i widziałem, jak on cierpi. Ale to nie ma większego
znaczenia dla sądu. Napisz w tym liście, że Monica kochała Konrada, że zdecydowali się
na dziecko, bo chcieli mieć normalną rodzinę. I zapewnij sędziego, że nie masz żadnych
podstaw do twierdzenia, że Konrad chciał porzucić Monicę.
- Przecież taką podstawą może być ta wasza rozmowa.
- To informacja z drugiej ręki. Nie słyszałaś jej na własne uszy, a Monica błędnie
ją zrozumiała.
- To jest kruczek prawny.
- To jest prawda. Podczas tej rozmowy, którą podsłuchała, Konrad przeprowadził
teoretyczny wywód myślowy. Powiedział, że gdyby chciał zepchnąć Steve'a na
margines, nie mógłby wymyślić lepszego podstępu niż małżeństwo z Monicą. Zmialiśmy
się z naszego kuzyna, a nie z twojej siostry. Napisz to w tym liście.
- %7łebyś mógł wykorzystać go przeciwko mnie w walce o prawa do opieki nad
Amelią?
Lucas ponownie westchnął i wzruszył ramionami.
R
L
T
- Ta sprawa ma dla mnie w tej chwili drugorzędne znaczenie. Teraz chodzi o to,
żeby zadbać o jej interesy.
Chyba nie chcesz, żeby po osiągnięciu pełnoletności zapytała nas, dlaczego
pozbawiliśmy ją spadku?
- Nie. Ale nie chcę też dopuścić do sytuacji, w której będę dla niej obcą osobą.
Lucas zerwał się na równe nogi i spojrzał na nią z gniewem.
- Jak możesz tak mówić? Nigdy nie będę ci utrudniał kontaktów z córką twojej
siostry!
Devin wstała i obciągnęła spódnicę. Wiedziała, że wszystko byłoby łatwiejsze,
gdyby mogła mu ufać.
- Skąd ja mogę wiedzieć, czy mówisz prawdę? - spytała wyzywającym tonem.
- To nie ja wdzieram się bez upoważnienia do cudzych sypialni i czytam cudzą
pocztę - przypomniał jej drwiącym tonem. - Twoje postępowanie było do tej pory
wysoce naganne, więc może to ja powinienem zadać sobie pytanie, czy mogę ci wierzyć.
Musiała przyznać, że jego uwaga jest strzałem w dziesiątkę. Straciła nagle pewność
siebie i wolę walki.
- W gruncie rzeczy nie wiem, czemu ma służyć ta rozmowa - stwierdziła łagodnym
tonem. A widząc jego pełne zdumienia spojrzenie, dodała: - Nie przyszłam tu po to, żeby
się z tobą kłócić. Chciałam ci powiedzieć, że musimy wspólnie wykończyć Steve'a.
- Czyżbyś chciała mi powiedzieć, że zadurzyłaś się w Byronie? - zapytała Devin,
spoglądając badawczo na przyjaciółkę, która wyszła przed chwilą spod prysznica i miała
na sobie tylko płaszcz kąpielowy.
- To jest eleganckie przyjęcie - oznajmiła Lexi, wycierając włosy ręcznikiem. - On
mnie nie zaprasza na żaden orgiastyczny weekend w ustronnym hoteliku.
- Więc lecicie aż do Houston tylko po to, żeby wziąć udział w przyjęciu?
- Wy też tam będziecie. Byron zaprasza również ciebie i Lucasa.
- Nie mogę jechać do Houston - oznajmiła Devin. - Mam na głowie Amelię. Nie
przyjechałam tu po to, żeby się włóczyć po całym stanie.
R
L
T
- Co ty pleciesz? - zgromiła ją przyjaciółka. - Dzieckiem zajmie się Teresa. Piszesz
książkę o bogaczach, więc musisz korzystać z każdej okazji do obserwacji ich stylu
życia.
- Chyba zostałaś przekupiona przez Byrona - mruknęła Devin.
- On tylko pomógł mi wsiąść na konia - wyznała Lexi - a potem pomógł mi z niego
zejść. Kiedy poczułam na biodrach jego dłonie, stwierdziłam, że ich dotyk jest bardzo
seksowny... Nie całowałam się z żadnym mężczyzną od śmierci Ricka. A ponieważ
zaczęłam się z nim spotykać w wieku piętnastu lat, w gruncie rzeczy nie całowałam
nikogo oprócz niego. I z nikim innym się nie kochałam.
- Czyżbyś zamierzała przeżyć przygodę z Byronem? - spytała ze zdziwieniem
Devin.
- Sama nie wiem. - Lexi opuściła wzrok, a jej policzki wyraznie się zaróżowiły. -
Ale mam zamiar go pocałować. Może jutro, podczas tego przyjęcia. - Pochyliła się w
stronę przyjaciółki i spojrzała na nią błagalnym wzrokiem. - Musisz tam pojechać!
Devin nie bardzo miała ochotę na lot do Houston i nie chciała wystąpić na
przyjęciu jako partnerka Lucasa.
- Nie mam się w co ubrać - oznajmiła, zadowolona, że znalazła przekonującą
wymówkę.
- Wybierzemy się na zakupy.
- Ale...
- Byron wszystko przewidział. Zatrzymamy się po drodze w Dallas albo
przyjedziemy do Houston na tyle wcześnie, żeby się wystroić. Kupimy sobie na jego
koszt najdroższe suknie.
- Jesteś sprzedajną kobietą - zażartowała Devin.
- To będzie piękna przygoda!
- No dobrze - Devin zgodziła się w końcu - ale...
- Domyślam się, że nie jest ci na rękę towarzystwo Lucasa - zauważyła Lexi. -
Dlaczego go tak bardzo nie lubisz? Czy dlatego, że chciałabyś jeszcze raz się z nim
zapomnieć, a on nie jest do tego skłonny?
R
L
T
- Wcale bym tego nie chciała! - zawołała z oburzeniem Devin. - A gdyby tak było,
mogłabym do tego doprowadzić w każdej chwili.
- Czy jesteś pewna?
- Oczywiście. Szczerze mówiąc...
Lexi uniosła głowę i spojrzała na nią badawczo.
- Co chciałaś powiedzieć? Czyżbyś się z nim przespała po raz drugi?
- Tak... - przyznała Devin.
- I nic mi o tym nie powiedziałaś? Jak? Kiedy? Dlaczego?
- Co to znaczy:  jak"?
- Wiesz doskonale, o co chodzi. Nie próbuj kręcić!
- On mnie przyłapał na myszkowaniu w jego komputerze. Czytałam jego pocztę,
szukałam korespondencji między nim a Konradem.
- No, no, to wymagało odwagi - mruknęła Lexi, z uznaniem kiwając głową. -
Gratuluję!
- To było w jego pokoju... - Skrzywiła się z niesmakiem na myśl o tym epizodzie. -
Usłyszałam, że nadchodzi, więc wskoczyłam na łóżko i zachowywałam się tak, jakbym
chciała go uwieść.
- A on ci uległ? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •