[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kontakt.
9 lutego Skinnarland depeszował do Londynu, że zniszczenie ładunku na terenie fabryki jest
niemożliwe. Można podjąć próbę osiągnięcia tego celu, kiedy ciężka woda będzie już w drodze. Jeszcze tego
samego dnia wieczorem otrzymał zezwolenie na przeprowadzenie operacji.
Rozpoczęła się cicha walka między Niemcami i grupą patriotów norweskich. Pierwsi usiłowali okryć
szczelną tajemnicą przygotowania do niezwykłego transportu, drudzy pragnęli wedrzeć się poza tę osłonę.
Od dokładnego rozpoznania zależało powodzenie akcji.
Cennych informacji grupie dywersyjnej dostarczył naczelny inżynier zakładu w Vemork. Do spisku
wciągnięto również kierownika transportu firmy.
Jednak niemal w ostatniej chwili Niemcy zmienili plany. Zrezygnowali z przewiezienia ładunku
samochodami. Beczki z ciężką wodą postanowiono załadować na wagony kolejowe i dostarczyć do Mael, a
stamtąd promem przez jezioro Tinn do Tinnoset. Dalszy etap drogi wiódł do portu Herya. Tutaj zamierzano
przenieść cysterny na statek udający się do jednego z portów niemieckich.
Po szczegółowym rozważeniu różnych wariantów grupa dywersyjna postanowiła zniszczyć ładunek na
jeziorze. Było ono tak głębokie, że zatonięcie promu nie dawało żadnej szansy wydobycia cystern z dna.
 Musimy zrobić wyrwę w dnie promu dokładnie trzy kwadranse po wypłynięciu statku z przystani na
jeziorze Tinn  - wydawał ostatnie dyspozycje Haukelid.  Wówczas tratwa znajdzie się w miejscu, gdzie
woda sięga głębokości czterystu metrów, i niech mnie szlag trafi, jeżeli uda się stamtąd wydobyć chociaż
jedną bekę.
 Zdobyto zapalniki, a dostateczna liczba grubych lasek plastyku znajdowała się w zasobach
zrzuconych przez RAF jeszcze poprzedniej jesieni. Z przeróbką budzika na mechanizm zegarowy także nie
było trudności.
Tymczasem Niemcy sposobili się do swojej zakamuflowanej operacji. Do Rjukan przesunięto pierwszą
kompanię 7 pułku dywizji Waffen SS   Nordland . Na osobisty rozkaz Himmlera 6 eskadra 7 specjalnej
grupy Luftwaffe, latająca na samolotach Fieseler  Storch , przeniosła się na polowe lądowisko w pobliżu
Vemork i była postawiona w stan gotowości bojowej. Do konwojowania ciężkiej wody wyznaczono
specjalny oddział piechoty Wehrmachtu.
19 lutego wieczorem ciężka woda była gotowa do swojej ostatniej drogi. W tym samym czasie ruszyła
samochodem norweska grupa bojowa ku przystani w Mael.
Na prom wszedł Haukelid z dwoma towarzyszami. Udało im się zmylić czujność norweskiej załogi.
Jeden z dywersantów został na straży, dwaj spuścili się w dół. Na dziobie promu, od spodu, Haukelid założył
ładunek wybuchowy, kiszkę z plastyku z dwoma lontami detonującymi u każdego końca, związał lonty ze
sobą i przymocował je do żeber tratwy. Tutaj już wcześniej umieścił dwa komplety mechanizmów
zegarowych i baterii.
Teraz mógł przystąpić do najbardziej niebezpiecznej czynności  połączenia mechanizmów
zegarowych z lontami.
Skończyli robotę o czwartej rano. Potem jeden z nich udał się do Skinnarlanda, by ten powiadomił
Londyn o wykonaniu zadania. Pozostali członkowie grupy dywersyjnej ruszyli do Oslo, stąd zaś do Szwecji.
20 lutego o godzinie 8.00 pociąg z ciężką wodą opuścił Rjukan. Po obu stronach trasy, poczynając od
Vemork, strzegły go dwa rzędy gęsto rozstawionych straży. W dwie godziny pózniej lokomotywa, sapiąc i
prychając, wjeżdżała na prom  Hydro . Ten ruszył na południe. Po 40 minutach nastąpił wybuch i dziób
statku zaczął pogrążać się w wodzie. Wagony stoczyły się z promu. Cały zapas ciężkiej wody z wyjątkiem
czterech beczek, poszedł na dno.
Jesienią 1943 roku amerykańskie dowództwo wojskowe powołało do życia misję  Alsos , której
zadaniem było zbadanie tajników niemieckich badań atomowych. Na jej czele stanął podpułkownik Boris T.
Pash z wydziału G-2 (wywiad wojsk lądowych). Grupa rozpoczęła działalność od penetracji Włoch,
podążając w ślad za armiami aliantów.
Jak wielką wagę przywiązywało dowództwo Sił Zbrojnych USA do powodzenia tej misji, może
świadczyć fakt, że w skład pierwszej grupy  włoskiej weszli przedstawiciele Departamentów Wojny i
Marynarki, Urzędu Naukowych Badań i Rozwoju, 4 agentów OSS (Office of Strategic Services  Urząd
Służb Strategicznych) i 4 tłumaczy.
Równolegle OSS, wprowadzony w istotę Projektu  Manhattan  taki kryptonim nosił amerykański
program wyprodukowania bomby uranowej  wysunął myśl podjęcia wspólnie z Intelligence Service akcji
wywiadowczej. Anglicy wyrazili zgodę, ale bardzo prędko doszli do smutnego wniosku, że oto zbliża się
koniec brytyjskiego monopolu w wywiadzie atomowym.
Amerykanie z miejsca przejęli inicjatywę. Ich łącznik, major Horace T. Calvert, mocno usadowił się w
kierownictwie wywiadu naukowego w Londynie. W krótkim czasie sporządził listę 50 czołowych
niemieckich fizyków jądrowych i rozpoczął systematyczne poszukiwania śladów ich działalności.
Fachowcy z USA nie lekceważyli fizyków jądrowych III Rzeszy, słusznie zakładając, że ich postęp w
dziedzinie badań teoretycznych może być znaczny. Oczywiście trudno było przypuszczać, aby Niemcy
mogli ich wyprzedzić  wskazywała na to chociażby dysproporcja zaplecza naukowo-technicznego,
nakładów finansowych i diametralnie różnych warunków pracy  ale jak w każdej rywalizacji istniał
margines ryzyka. Obawiano się zwłaszcza, że wróg może wytworzyć duże ilości materiałów
promieniotwórczych i użyć ich w zwykłych bombach lotniczych. Reaktor na ciężką wodę  o czym
wiedzieli  pozwalał na takie rozwiązanie. Jedna bomba tego typu mogła skazić produktami
promieniotwórczymi obszar około 5 kilometrów kwadratowych. Naiwnością byłoby sądzić, że nawet
kilkadziesiąt takich ładunków, gdyby rzeczywiście Niemcy zdołali je wyprodukować i przenieść do celu,
rozstrzygnie wojnę na ich korzyść, ale samego niebezpieczeństwa skażeń nikt nie kwestionował.
Z początkiem 1944 roku brytyjskie sfery rządowe nie traktowały już poważnie atomowego
niebezpieczeństwa ze strony Trzeciej Rzeszy. Przywódcy Anglii byli przekonani, że Stany Zjednoczone na
pewno zwyciężą w tym wyścigu. Amerykanie nie byli tego tak pewni. Dlatego, kiedy brytyjski wywiad
atomowy ustabilizował się na zdobytych pozycjach, oni zaczęli dopiero z całym rozmachem rozwijać
skrzydła.
Była jeszcze inna przyczyna nagle obudzonej aktywności wywiadowczej. Ale tej tajna służba
amerykańska nie mogła wyjawić nikomu. Nawet najbliższym sprzymierzeńcom  Anglikom.
O KROK OD REAKCJI AACCUCHOWEJ
Chociaż niektórym z uczestników zmagań o niemiecką broń jądrową zaczynało brakować już
cierpliwości, czemu trudno się dziwić, nikt nie załamywał rąk. Jeden tylko Hahn stęknął kiedyś ponuro:
 Zaczynam powoli mieć tego wszystkiego dość . Zdarzyło się to wtedy, gdy przeciągła syrena obwieściła
kolejny alarm lotniczy. Profesor w ostatniej chwili zdołał dotrzeć do  Virushaus i zejść do schronu, który
nawet na stałych bywalcach wywierał ogromne wrażenie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •