[ Pobierz całość w formacie PDF ]
460
On między wały z nawy zniżyć się gotowy
I obfitymi gości nakarmić połowy.
Prawdziwie, Troja nurków doskonaÅ‚ych liczy!«
To powiedziawszy leci do swojej zdobyczy...
Hektor wyskoczył z wozu. Jak się żrą i ranią
465
Dwa lwy na górach, walcząc o zabitą łanią,
Oba zarówno mocni, oba równo głodni:
Tak dwaj bohaterowie, z sobą walczyć godni,
Patrokl i Hektor, wielki bój zaczęli toczyć,
Jeden w drugiego ciele chciwi oszczep zbroczyć.
470
Hektor za głowę chwycił i łup trzymał drogi,
Z drugiej zaÅ› strony Patrokl ciÄ…gnÄ…Å‚ go za nogi;
A wojska swej upornie doświadczały mocy.
Jak wiatry, ten z południa, a drugi z pomocy,
Walczą, kto z nich obalić ma przyległe lasy,
475
Dęby i buki jęczą z strasznymi hałasy,
Długie się zawadzając gałęzie szeleszczą,
AamiÄ…c siÄ™, drzewa z hukiem przerazliwym trzeszczÄ…:
Tak między nimi walka uporczywa wszczęta
I o zgubnej ucieczce nikt z nich nie pamięta.
480
Dzidy ziemię okryły, krwawe niosąc razy,
I strzały z żył puszczane, i ogromne głazy,
Tarcze na piersiach mężów uderzając z trzaskiem:
A członki Kebryjona, obsypane piaskiem,
Szerokim ciałem na ziemię, szeroko zaległy.
485
Zapomniał j ezdziec sztuki, w której był tak biegły.
Póki słońce na górne wstępowało sklepy,
Z równą stratą ciskane obu stron oszczepy;
Lecz gdy się już zaczęło chylić do zachodu,
Przemogło wyrok męstwo greckiego narodu:
490
Mieli korzyść, bo z miejsca Trojanów odparli,
Unieśli Kebryjona i zbroję odarli.
Wtedy siÄ™ w swym zapale Patrokl nie posiada,
Podobny do Aresa na zastępy wpada,
Trzykroć na Trojan z krzykiem straszliwym naciera,
495
Trzykroć trupem dziewięciu mężów rozpościera.
Już czwartym grozi razem strwożonej gromadzie
Stój Patroklu! Tu wyrok dniom twoim kres kładzie!
Feb mu w przerażającej postaci zaskoczył;
Nie mógł go Patrokl widzieć, bo się mgłą otoczył.
500
On boską dłoń spuściwszy, w plecy go uderza:
RozciÄ…gajÄ… siÄ™ cienie przed okiem rycerza...
On mu wytrąca oręż, obnaża ze zbroi:
Zadumiały, zmieszany, Patrokl w miejscu stoi,
159
Odrętwienie żadnego nie da zrobić kroku.
505
Wtedy Euforb z oszczepem przyskakuje z boku;
Zmiały Euforb, którego wsławił się wiek młody
DzidÄ…, jazdÄ… i w polu szybkimi zawody.
Rycerskie jego dzieła Ares wziąłby sobie:
Z wozu mężów dwudziestu w pierwszej zwalił probie.
510
Od niego Patroklowi z tyłu cios zadany;
Lecz natychmiast wyciąga długi oszczep z rany...
Boską ręką i ludzkim osłabiony ciosem,
Zaczął uchodzić rycerz przed ostatnim losem.
Obaczywszy to Hektor, wpośród zbrojnej rzeszy
515
Z żelazną w ręku dzidą za Patroklem śpieszy
I aż w głębi wnętrzności raz utapia mściwy.
Padł z łoskotem i smutkiem napełnił Achiwy.
A jak odyniec, uciec nie znajÄ…cy podle,
Walczy na górach ze lwem przy maleńkim zródle,
520
Siłą chcąc rozstrzyc, kto z nich wody się napije,
Wreszcie lew zziajanego odyńca zabije:
Tak Patrokla, co strasznie na Trojan się srożył,
Dzidą przebiwszy, Hektor na placu położył.
Nareszcie z niego w takiej natrzÄ…sa siÄ™ mowie:
525
»WiÄ™c ty sobie Patroklu, w dumnej przÄ…dÅ‚eÅ› gÅ‚owie,
%7łe zwalisz mury Troi? %7łe trojańskie żony
W twardych więzach w achajskie uprowadzisz strony?
Głupi! Daleka od nich służba i niewola!
Dla nich me konie lecą wśród krwawego pola
530
I ja groznym oszczepem przywodzę zastępy;
One bezpieczne; ciebie pożrą psy i sępy.
Twój Pelid cię przed smutnym nie zasłonił razem.
Zapewne on cię z takim wysyłał rozkazem:
Nie pierwej mi, Patroklu, powracaj do nawy,
535
Aż na piersi Hektora zadrzesz kirys krwawy .
Tak ci mówiÅ‚, tyÅ› jego słów przypÅ‚aciÅ‚ zgubÄ…«.
Patrokl omdlonym gÅ‚osem: »Nadymaj siÄ™ chlubÄ…!
Woli bogów chce człowiek oprzeć się daremnie.
Od Zeusa i Feba masz zwycięstwo ze mnie...
540
Ale wyryj me słowa na sercu głęboko:
Zwiatło dzienne niedługo twoje widzi oko.
Nieodzowny cię wyrok z bladą śmiercią goni,
Zgubny dla ciebie oszczep jest w Achilla dÅ‚oni!«
Domawiał, gdy śmierć blada zamknęła mu wargi.
545
Poszła dusza, żałosne rozwodząca skargi,
%7łe ją twarde wyroki rzucić przymusiły
Miłe dla niej siedlisko młodości i siły.
Skonał. Hektor do niego w te rzekł słowa jeszcze:
»Za co mi Å›mierć rokujesz? Skróć te grozby wieszcze!
550
I ja oszczepu mego nie ciskam daremnie.
Któż wie, czyli Achilles nie zginie ode mnie?
Rzekł i nastąpił trupa, i natychmiast z rany,
Nogami go kopnąwszy, wyrwał grot miedziany.
Już Automedonowi równym ciosem groził,
160
555
Który w polu Achilla biegłą ręką woził,
Ale konie Peleja, bogów dar wspaniały.
Bystrym z niebezpieczeństwa pędem uleciały.
161
Księga XVII
Przewagi Menelaosa
Już to przed Menelaja okiem się nie kryje,
%7łe Patrokl, ręką Trojan zwalony, nie żyje;
Więc z zastępów prędkimi wysuwa się kroki
I zasłania drogiego przyjaciela zwłoki.
5
Jak pierwszy płód jałówka złożywszy na ziemię,
Z czułym rykiem troskliwa obchodzi swe brzemię:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]