[ Pobierz całość w formacie PDF ]
muszę się obawiać.
Masz rację powiedział ojciec. My będziemy razem aż do śmierci.
Kim w ten sam sposób myślała o sobie i Mitchu. Wyobraziła sobie nawet,
jak za trzydzieści lat leżą razem w łóżku, oglądając telewizję, a może także
rozmawiają przez telefon ze swoimi dziećmi. Westchnęła.
Wracając do mojej emerytury mówił dalej Sarge to jestem już na nią
zdecydowany. Za rok od tej chwili będziemy po drugiej stronie kuli ziemskiej.
Co ty na to, kochanie?
Jasne, że popieram ten pomysł. Nawet nie musisz o to pytać. A kiedy
oficjalnie oznajmisz o swoim odejściu?
Za kilka tygodni. Najpierw uporządkuję wszystko w firmie. Przez tyle
lat polegałem w wielu sprawach na Moreyu, a teraz muszę znalezć nie tylko
kogoś na jego miejsce, ale i na swoje.
Nikt nie jest w stanie cię zastąpić, tatku.
Miło mi to słyszeć, kochanie, ale to nieprawda. Nie ma ludzi
niezastąpionych.
Ale ty jesteś tego bliski.
Rozmawiali jeszcze przez kilka minut, a potem Kim siedziała zamyślona,
żałując danej Mitchowi obietnicy. Mogłaby tyle zrobić dla swojego ukochanego.
Ojciec z początku byłby zaskoczony, ale na pewno chętnie by jej pomógł.
Jednak przyrzekła milczeć i musi dotrzymać obietnicy. Poza tym chce spędzić z
Mitchem całe życie i nie będzie zaczynać od oszukiwania go i działania poza
jego plecami.
Tak się złożyło, że Mitch również rozmawiał przez telefon ze swoją
rodziną. Kiedy wchodził do mieszkania, usłyszał dzwonek, więc chwycił szybko
słuchawkę, myśląc, że to dzwoni Kim. Okazało się jednak, że to telefonuje z
Atlanty Blair, jego siostra.
Mitch? Ty draniu! Wydzwaniam do ciebie przez cały dzień i już
zaczęłam się denerwować. Co u ciebie?
Wszystko w porządku. A ty jak się czujesz?
Nigdy nie czułam się lepiej. Usiłowałam cię złapać, żeby podzielić się z
tobą dobrą nowiną. Jestem w ciąży.
Blair, to wspaniale!
Och, Mitch, jestem taka szczęśliwa. Ace to najlepszy mąż na świecie.
Uwielbiam życie na jego rancho naszym rancho, jak wciąż mi przypomina, a
teraz jeszcze na dodatek będziemy mieli dziecko.
Tak się cieszę, Blair. A tak przy okazji powiem ci, poznałem kogoś, kto
stał się dla mnie bardzo ważny.
Jego samego zaskoczyło to, co powiedział. Wcale nie miał zamiaru
zwierzać się siostrze, jeszcze nie teraz. Za dobrze ją znał, żeby nie wiedzieć, iż
nie spocznie, dopóki nie pozna szczegółów.
Naprawdę? Opowiedz mi o niej! Czy jest piękna? Inteligentna? Och, co
ja mówię, na pewno jest. Kiedy ją poznam? Przyjedzie z tobą za miesiąc,
prawda? Proszę, Mitch, zabierz ją ze sobą.
Za miesiąc? Ach tak, urlop! Zupełnie wyleciało mu to z głowy! Nawet
wcześniej niż za miesiąc, za jakieś trzy tygodnie. Nie przypuszczał, żeby sprawy
kadrowe w firmie zdążyły się wyjaśnić do tego czasu.
Zobaczymy odparł wymijająco, myśląc już o tym, czy uda mu się
przełożyć urlop na inny termin. Lepiej opowiedz mi o waszym rancho,
Ropuszko. Nazywał ją tak, kiedy byli jeszcze dziećmi. Wtedy Blair obrażała
się na niego, ale po latach polubiła to przezwisko.
Udało się. Siostra znów się rozgadała i dopiero kiedy się żegnali,
przypomniała mu raz jeszcze, żeby koniecznie przywiózł na rancho swoją
przyjaciółkę.
Potem wyczerpany położył się do łóżka. Trąc zmęczone powieki
spróbował wyobrazić sobie, co się stanie w przyszłym tygodniu. W środę
zobaczy się z Kim, pozostałe wieczory zajmie mu nauka, ale co będzie w pracy?
Mógł mieć tylko nadzieję, że Sarge Armstrong nie pominie go, kiedy będzie
rozdzielał awanse.
A potem... On i Kim... Nareszcie razem...
Zasnął głębokim, mocnym snem.
ROZDZIAA JEDENASTY
Po dwóch tygodniach Kim była kłębkiem nerwów. Kiedy wreszcie ojciec
ogłosi swoją decyzję? I kiedy Mitch dowie się, kto awansuje, a kto nie?
Co jakiś czas telefonowała do matki, licząc, że uda jej się dyskretnie
pociągnąć ją za język. Niestety, Sara także niewiele wiedziała.
Również Mitch był już u kresu wytrzymałości. Kiedy się spotykali, oboje
usiłowali udawać, że nic się nie dzieje, chociaż nie bardzo im to wychodziło.
, Mimo napięcia, w jakim żyli, było im razem bardzo dobrze. W środę
Kim przygotowała wspaniałą kolację, tak jak obiecała.
No i co? spytała z udaną nonszalancją, kiedy już siedzieli przy stole.
Jak tam w pracy?
Domyślał się, że nie chodzi jej o postępy w asfaltowaniu poboczy.
Nic jeszcze nie wiadomo, Kim. Pyszny jest ten kurczak dodał po
chwili krępującej ciszy.
Dziękuję odparła, myśląc o czymś innym. Dlaczego to trwa tak długo?
Może ojciec się rozmyślił i zapomniał jej o tym powiedzieć? Może nie zajdą
żadne zmiany w firmie, a oni denerwują się bez powodu?
Trzymała więc język za zębami w środę, potem podczas weekendu, znów
w środę i tak dalej. W końcu w kolejną sobotnią noc, kiedy leżeli w łóżku,
napięcie stało się nie do zniesienia.
Co się stało? spytał Mitch, przyglądając się jej z troską. Dobrze się
czujesz?
Jestem tylko trochę zdenerwowana przyznała. A ty?
Ja też odparł, kładąc się na plecach i patrząc w sufit.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]