[ Pobierz całość w formacie PDF ]
biegnę, by złapać pociąg do Filadelfii. Zniżyłem głos i mówiłem szybciej niż
zwykle. To samo zrobiłem dziś po południu, gdy rozmawiałem z twoją sekretarką. -
Zmienił tembr swego głosu na bardzo wysoki. - Czyż nie mówię jak kobieta?
- A gdybym nie mogła przyjść dziś do tego baru? Co byś wtedy zrobił?
- Powiedziałaś mi przecież, że nie masz żadnych planów na wieczór. Wiedziałem
też, że zrobisz wszystko, by znalezć mężczyznę, z którym spotkała się Erin
tamtej nocy. I nie pomyliłem się.
- To prawda, Charley. Nie pomyliłeś się. Wtulił się w jej szyję. Krótki. Krótki.
Długi.
- Tak się cieszę, że obie odpowiedziałyście na moje specjalne ogłoszenie. Wiesz,
o które ogłoszenie chodzi, prawda? Zaczyna się od słów: Kocha muzykę, kocha
taniec".
Bo czymże jest taniec, jeśli nie kochaniem się w takt muzyki?" - śpiewał
Sinatra.
- To jedna z moich ulubionych piosenek - szepnął Mi-chael. Obrócił Darcy, nie
wypuszczając jej dłoni z żelaznego uścisku. Kiedy znów ją do siebie przyciągnął,
zaczai mówić z pewnym żalem: - To przez Nań zacząłem zabijać dziewczęta.
- Nań Sheridan? - W wyobrazni Darcy pojawiła się twarz Chrisa. Smutek, który
pojawiał się w jego oczach, gdy mówił o siostrze. Jego powaga i pewność siebie w
galerii. Pracownicy, którzy go najwyrazniej uwielbiali. Jego matka. Piękne
uczucie, które ich łączyło. W uszach Darcy znów zabrzmiały jego słowa: Mam
nadzieję, że nie jesteś wegetarianką".
Tak się niepokoił tym, że Darcy odpowiada na te ogłoszenia. Miał rację. Szkoda,
że nie poznałam cię bliżej, Chris. Szkoda, że nie zdążyłam powiedzieć rodzicom,
jak ich kocham.
- Tak, Nań Sheridan. Kiedy skończyłem Stanford, pojechałem na rok do Bostonu,
jeszcze przed studiami medycznymi. Często jezdziłem do Brown. Tam poznałem Nań.
Cudownie tańczyła. Ty tańczysz bardzo dobrze, ale ona tańczyła wprost cudownie.
249
Znajome akordy, od których zaczyna się Good Night, Swee-theart".
Nie, pomyślała Darcy. Nie.
Krok do tyłu. Krok w bok. Promenada.
- Michael, chciałam cię jeszcze zapytać o coś, co się wiąże z moją matką -
zaczęła.
Przycisnął jej głowę do swego ramienia.
- Mówiłem, że masz mnie nazywać Charley. Nic więcej nie mów - powiedział bardzo
stanowczo. - Będziemy już tylko tańczyć.
Czas uleczy twoje rany" - głosiły słowa piosenki. Darcy nie mogła rozpoznać
głosu piosenkarza.
Dobranoc, kochanie, dobranoc" - wybrzmiewały ostatnie nuty melodii.
Michael opuścił ramiona i uśmiechnął się do Darcy.
- Już czas - powiedział przyjaznym tonem, choć wyraz jego twarzy był
przerażający. - Zanim doliczę do dziesięciu, możesz próbować stąd uciec. To
chyba uczciwe?
Wrócili na normalną drogę.
- Sygnał dochodzi gdzieś z lewej strony. Zaraz, zaraz, zajechaliśmy chyba za
daleko - powiedział policjant. - Gdzieś tu musi być jakaś boczna droga. -
Samochód zawrócił z piskiem opon.
Przeczucie zbliżającej się katastrofy zaczynało już dosłownie rozsadzać pierś
Chrisa. Otworzył okno.
- Jest, na miłość boską, jest. Tu jest boczna droga. Wóz policyjny zatrzymał
się, cofnął, skręcił gwałtownie w prawo i śmignął wzdłuż porytej koleinami
drogi.
Darcy ślizgała się po wyfroterowanej podłodze. Pantofle na wysokim obcasie stały
się jej głównym wrogiem, gdy biegła w stronę drzwi. Poświęciła nawet cenną
chwilę na to, by przystanąć i spróbować zdjąć buty, ale nie zdołała tego zrobić.
Były zapięte zbyt ciasno.
- Raz! - wykrzyknął Charley za jej plecami. Dotarła do drzwi i pociągnęła za
rygiel. Nie ustąpił. Przekręciła gałkę. Bezskutecznie.
- Dwa. Trzy. Cztery. Pięć. Sześć. Odliczam cały czas, Darcy.
250
Przycisk z napisem Panika". Dotknęła go palcem.
Hahahahahaha... Pusty, pełen szyderstwa śmiech rozległ się w całym pokoju.
Hahahah... Dzwięki dochodziły gdzieś od strony nieszczęsnego przycisku.
Darcy z krzykiem odskoczyła. Teraz zaśmiał się również Charley.
- Siedem. Osiem. Dziewięć...
Darcy odwróciła się, zobaczyła schody i zaczęła biec w ich kierunku.
- Dziesięć!
Charley rzucił się ku niej z wyciągniętymi przed siebie rękami. Miał zakrzywione
palce i wyprężone kciuki.
- Nie! Nie! - Darcy próbowała się dostać na schody, ale pośliznęła się. Skręciła
nogę w kostce. Przeszył ją ostry ból. Z jękiem osunęła się na pierwszy stopień i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]