[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie w Indiach, Europie, Afryce, w Ameryce Północnej i Południowej
i gdzie indziej?!
Widzą państwo, że na dobre wychodzi mi to, że niejestem archeo-
logiem z zawodu. Gdyby tak było, klękałbym z zachwytu przed każdym
rysunkiem naskalnym, podziwiając artyzm naszych dawnych przod-
ków. Znam mity ludów, których rysunki naskalne dotrwały do naszych
czasów. Nie są one dla mnie czymś odosobnionym. I stwierdziłem, że
dopiero mity w polączeniu z rysunkami naskalnymi pozwalają stworzyć
obraz przeszłości! Umożliwiają przeprowadzenie interpretacji! Archeo-
log jednak odrzuca możliwość przesunięcia czasu powstania mitów
w epokę prehistorii. Przyznaję - jest parę wyjątków. Jeśli jednak
interpretacje mitycznego przekazu i rysunku nie dają się ze sobą
pogodzić, nie przystają do rzeczywistości - wtedy szukam nowych
interpretacji.
Moi państwo, chcę się po prostu dowiedzieć, jak wyglądał proces
komunikowania się dawnych artystów między sobą. Jak porozumiewali
się, żeby przedstawiać podobne tematy? Nie wierzę ani w duchy, ani
W zmieniające się co chwila interpretacje psychologiczne.
Jeśli na różnych kontynentach ten sam spleen dręczył prehistorycz-
nych artystów, którzy malowali latających ludzików z aureolami
Przykładając im do głów rogi wyglądające jak anteny albo coś
przypominającego hełmy, to dla mnie miało to rzeczywistą, namacalną
przyczynę: wszyscy widzieli to samo!
109. Istnieją wizerunki Wikingów, u nawet Aleksandra Wielkiego z roga-
rni. Nie bgdzie pun przecież pow,ażnie twierdzil, że rogi Wikingów
wyobrażają anteny?!
Proszę pana, czy uważa mnie pan za idiotę? Gdyby poświęcił pan choć
odrobinę uwagi tokowi moich przemyśleń, zauważyłby pan na pewno.
że pytam o początki, o przyczyny takiego postępowania dawnych
artystów!
Dlaczego władca ma na głowie koronę? Dlaczego papież nosi tiarę?
Wyjaśnił mi to pewien psycholog: głowa była kiedyś najbardziej
narażona na wszelkie formy agresji, należałoją więc szczególnie chronić
- dlatego na głowy dawnych władców kładziono takie nakrycia?
Na to mogę tylko pokiwać moją nie chronioną głową! Czy rogi
stanowiły dla głowy osłonę? Nie, nie, symbolika rogów i koron sięga
znacznie dalej w przeszłość, kiedy nie obawiano się jeszcze podstępnych
ataków na głowę. Sięga czasów, w których symbolika ta zaczęła się
pojawiać: był to wczesny okres rysunków naskalnych. Nasi utalen-
towani prehistoryczni artyści nie rysowali człowieczków z nakryciami
głów przypominającymi anteny, dlatego że myśleli o rogach i dlatego że
rogi miały stanowić osłonę dla głowy! Rysowali albo ryli je dlatego, że
zwrócili uwagę na te szczególne atrybuty bogów! Nie byli to artyści
abstrakcyjni, lecz na wskroś realistyczni! Malarstwo abstrakcyjne jest
formą sztuki będącej wyrazem kultury stojącej na wysokim poziomie.
Ale muszę tu jeszcze powiedzieć, że gdyby głowy zdobione rogami
i postacie z nakryciami głowy przypominającymi hełmy były tylko
wjednym miejscu świata, to nie marnowałbym na ten temat ani słowa.
Ale rysunki bardzo podobnych do siebie postaci powstawały w wielu,
bardzo wielu miejscach na ziemi mniej więcej w tym samym czasie. Nie
jestem dość ślepy i głupi, żeby to przeoczyć... i chcieć przeoczyć!
1l0. Jeśli pańska interpretacja jest słuszna, to muszą również istnieć
rzezby przedstawiające istoty w hełmach i z rogami na głowie. Nie
słyszałem o nich.
To tylko pańska wina, proszę pana, względnie niedopatrzenie! Nie
widział pan oczywista moich książek Mój świat w obrazach i Dowody!
Z wielu dawnych figurek w stylu astronautów przedstawiłem tam parę
tuzinów. Wymienię tu tylko japońskie figurki dogu, lalki-Kaczynów
Indian Hopi z Arizony czy preinkaskie rzezby z kamienia i metalu. Do
tego gatunku należą również wyobrażenia bogów na garnkach i tkani-
nach wykonane przez naszych najdawniejszych przodków. Proszę pana,
kiedy średniowieczni chrześcijanie wznosili katedrę, wiedzieli, na cześć
jakiego boga to czynią. Kiedy tworzono wizerunki świętych, wiedziano,
jakiego świętego na nich przedstawiano. Myśli pan, że artyści prehistorii
myśleli, czuli i postępowali inaczej?
Mówi się, że inspiracją do wykonania wielu cudownych rysunków
naskalnych, ulepienia z gliny albo wykucia z kamienia figurek i oczywiś-
cie wzniesienia gigantycznych prehistorycznych i średniowiecznych
budowli były: przemożna potrzeba posiadania "bogów", niezaspokojo-
ne pragnienie spodobania się "bogom" albo wypełnienie obowiązku
nałożonego przez "bogów".
Potrzeba posiadania bogów! Z tym się zgadzam. Czy jednak nie
trzeba zadać pytania: jakich bogów?
Niezła jest też, jak sądzę, teoria o obowiązkach nałożonych przez
bogów, od razujednak nasuwa mi się pytanie: jacy bogowie nakładali te
obowiązki?
Tak, a do tego nie zaspokojona chęć przypodobania się bogom,
pasująca doskonale do mojego pomysłu - o ile tylko mi się powie, jakim
bogom chciano się przypodobać?
Ci bogowie, w takim stopniu władający, dysponujący ludzkością,
musieli mieć jakąś zadziwiającą aurę, musieli pozostawić po sobie
niezatarte wrażenia. Bogowie będący tylko wytworem fantazji ani nie
przetrwaliby tak długo w świadomości ludzi, ani nie pozostawiliby po
sobie tak zgodnego wrażenia, co widać w przedstawieniach figuralnych.
Bogów będących tylko wytworami fantazji szybko by zapomniano. Nie
bez powodu wszystkie wielkie religie wiążą świat swoich wierzeń
z istnieniem postaci centralnej, która niegdyś żyła, miała jakoby żyć,
która przebywała wśród ludzi i żyła. Bogowie-widma nie wywierają
takiego wrażenia.
Dlatego, właśnie dlatego reprezentuję pogląd, że bogowie, o których
mówię, byli istotami rzeczywistymi, do tego istotami na tyle mądrymi,
że na naszych przodkach wywarli ogromne wrażenie. Wrażenie nie-
zatarte - właśnie dlatego znalazło ono tak wcześnie swoje odbicie
w sztuce.
111. Panie von Ddniken, tu właśnie tkwi błąd w pańskiej logice! Postępuje
pan, jakby bogowie byli postaciami rzeczywistymi, a dawno już dowiedzio-
no, że nie byli. Bogowie byli wytworami fantazji dawnych ludzi, którzy nie
potrafili sobie wytlumaczyć niektórych zjawisk. Takich jak błyskawice,
którym towarzyszyly grzmoty, jak erupcje wulkanów, niepojęte dla
Prymitywnych ludzi, jak silne trzęsienia ziemi, które również były
zjawiskiem niewytłumaczalnym dla naszych przodków. Na niebie znaj-
dowały, się jakieś światelka, których nie dalo się uchwycić, a które mimo to
zawsze ludziom towarzyszyły. Na tym całkiem naturalnym podłożu
powstały mity o bogach. Nie mają z tym nic wspólnego ani istoty
pozaziemskie, ani inne czary-mary. Musi pan to wreszcie zrozumieć!
Powiedział pan na wstępie, że dawno już dowiedziono, że bogowie
byli wyłącznie wytworami fantazji odzwierciedlającymi zjawiska przy-
rody, które zawsze towarzyszyły ludziom. Pańska bardzo zacna opinia,
pochodząca ze starej szkoły, jest - przynajmniej dla mnie! - dawno
przestarzała. Kto kwestionuje fakt, że istnieli również bogowie przyro-
dy? U ludów pierwotnych istnieją do dziś, ale w tym przypadku nie
chodzi o tych bogów, o których mówię! Gdyby pańskie podejście było
słuszne, to w sztuce prehistorii musiałyby istnieć przedstawienia tych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •