[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wstanie zmusić się do małżeństwa, żeby go ratować.
Riordan skradł jej pocałunek, potem drugi. Poznał jej tajemnicę iwiedział, jak
sobie znią poradzić.
Pomyliłem się, jeśli chodzi ociebie, Mauro. Wydawało mi się, że jesteś po prostu
samowolną małą czarownicą. Ato nieprawda. Jesteś odważna. Niezwykle odważna.
Znał bardzo niewiele kobiet mających dość odwagi, by pokierować życiem wedle
własnej woli, choćby to miało oznaczać zerwanie zrodziną. %7łona Merricka, Alixe, była
jedną znich.
Maura nie wyglądała na przekonaną.
Gdybym była odważna, to zostałabym tam ipomogła wujowi.
Riordan skrzywił się.
Wuj wpakował się wtarapaty zwłasnej winy. Nie miał prawa marnować twojej
przyszłości przez własną głupotę stwierdził zgłębokim przekonaniem. Czy dlatego
nie chcesz za mnie wyjść?
Potrząsnęła śliczną główką.
Stanowię dla ciebie zagrożenie. Wuj zpewnością mnie szuka. Jeśli za ciebie
wyjdę, to mnie znajdzie. Zlub hrabiego nie może przejść bez echa. Przyjedzie po mnie
irozgłosi całą sprawę. To na pewno ci nie pomoże. Vale wykorzysta to, żeby odebrać ci
dzieci. Zdobędzie dowód, że twoja zła reputacja jest wpełni uzasadniona.
Mam pieniądze, Mauro. Odkąd zostałem hrabią, mam mnóstwo pieniędzy.
Wrazie potrzeby mogę spłacić długi twojego wuja. Teraz, kiedy znał okoliczności
sprawy, złatwością znajdował rozwiązanie problemów. Trzymał ją wramionach iczuł, że
chętnie by wnich pozostała, gdyby wszelkie przeszkody zostały usunięte. To, czego
pragnął, czego potrzebował, było tak blisko. Czy wiesz, że to dzieci wymyśliły
dzisiejszy obiad? Pochylił głowę iznowu pocałował Maurę. Tym razem był to długi,
głęboki pocałunek, preludium do miłości. Stół jadalny zachwiał się.
Przestań, Riordanie. Zesztywniała, wjej oczach pojawiła się panika, która
kazała mu się zatrzymać. Nie możesz tak po prostu wykupić długu wuja. Są
dokumenty, wktórych przekazuje mnie baronowi.
Podpisałaś te papiery?
Nie, ale&
Położył jej palec na ustach. Maura miała zdecydowanie zbyt rozwinięte poczucie
honoru. Dokumenty można zakwestionować, jeśli wogóle wyjdą na światło dzienne.
Przestań się zamartwiać. Ty razem pocałował ją mocno. Postanowił jej
przypomnieć, dlaczego jeszcze przed świtem powie mu tak.
Nastrój uległ zmianie. Ten pocałunek pozostawił Maurę bez tchu izdradził
intencje Riordana. Wjego oczach płonęła namiętność ipożądanie, czas na negocjacje
idyskusje minął. Położył jej rękę na swoim ramieniu iobjął ją wtalii. Maura
instynktownie zrobiła krok do tyłu, potem drugi itrzeci, zaczęli tańczyć. Nie skoczną
polkę, jak na korytarzu na górze, ale powolnego walca, który był jednym wielkim
uwodzeniem.
Wnarkotycznym, zmysłowym tańcu ich ciała ocierały się osiebie wsposób
absolutnie niedopuszczalny wlondyńskich salach balowych, aż wreszcie wydawało im
się, że unoszą się nad ziemią, powoli wirując wokół jadalni wrytm bezgłośnej muzyki.
Wszystko było możliwe wjego ramionach nie obowiązywały żadne ograniczenia, żadne
zakazy, nie było dokumentów, wujów, krewnych. Istniał tylko on. Uniosła głowę
iroześmiała się głośno, zradości, wpoczuciu wolności. Zamknął jej usta pocałunkiem.
Pożądanie wybuchło wnich gwałtownym płomieniem, domagającym się zaspokojenia.
Oparł ją plecami ościanę iuniósł. Objęła go wpasie nogami. Pokrywał jej szyję
pocałunkami. Oboje ciężko oddychali, coraz szybciej iszybciej wmiarę, jak narastało
wnich pragnienie. Nie wiedziała, jakim sposobem znalazł się przy niej, podtrzymując ją
własnym ciałem.
Nie sądzę, żebym był wstanie zdobyć się na delikatność ostrzegł ją
schrypniętym głosem iwszedł wnią mocnym pchnięciem. Krzyknęła iwplotła palce wjego
ciemne włosy, przyciągając go do siebie nogami. Wrażenia tego zespolenia były tak silne,
że wydawało jej się, iż zacznie płakać. Skubnęła jego ucho zębami, bowiem jego dzikość
zaczęła się udzielać ijej. Podążała za nim aż do całkowitego spełnienia, potężniejszego
niż dotychczas, bo teraz wiedziała już, co czekało ją na szczycie, na który wspólnie się
wspinali.
Jej ciało wyprężyło się do ostatniego skoku ikrzyknęła głośno, bez zahamowań.
Czuła przy sobie Riordana, rozpalonego ispoconego. Dżentelmen onienagannych
manierach zniknął bez śladu, został mężczyzna wszponach namiętności iżądzy. Wznosili
się wysoko, apotem bardzo powoli opadali na ziemię. Kiedy wreszcie na nią wrócili,
Maura poczuła, że coś się wniej zmieniło. Ta nowa Maura była kochana inie zamierzała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]