[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ruch spowodował, że moje usta się zsunęły i moje przednie zęby
rozcięły jego dolną wargę.
Uderzył mnie smak jego krwi i sapnęłam w jego usta. To był
bogaty, ciepły i niewymownie słony smak. Wiem, że to obrzydliwie
brzmi, ale nie mogłam się powstrzymać i natychmiastowo na niego
odpowiedziałam. Objęłam dłońmi twarz Erika i przysunęłam usta do
jego wargi. Delikatnie ja polizałam, co sprawiło, że krew płynęła
szybciej.
- Tak, no dalej. Pij, - Powiedział Erik, szorstkim głosem, a jego
oddech stawał się coraz szybszy.
To była cała zachęta jakiej potrzebowałam. Wessałam do ust
jego wargę, smakując cudownej magi jego krwi. Nie była taka jak
krew Heatha. Nie przyniosła mi przyjemności tak intensywnej, że
prawie bolesnej, prawie pozbawiającej kontroli. Krew Erika nie była
jak wybuch białego gorącego pożądania, tak jak Heatha. Krew Erika
była jak małe ognisko, coś ciepłego, pewnego i mocnego. Wypełniła
moje ciało płomieniem rozpalającym ciekłą przyjemność przez całą
drogę w dół do moich palców, sprawiało to, że chciałam coraz więcej
Erika i jego krwi.
- Uh-hum!
Wydatny (i głośny) odgłos oczyszczanego gardła sprawił, że
Erik i ja odskoczyliśmy od siebie, jakby poraził nas prąd. Widziałam
jak oczy Erika rozszerzają się, gdy spojrzał w górę i za mnie, i wtedy
zobaczyłam jego uśmiech, który sprawił, że wyglądał jak mały
chłopiec przyłapany z ręką w słoju z ciastkami (najwyrazniej w moim
słoju z ciastkami.)
- Przepraszam, Profesorze Blake. Myśleliśmy, że jesteśmy sami.
Rozdział szósty
O. Mój. Boże. Chciałam umrzeć. Chciałam umrzeć, obrócić się
w pył i żeby bryza rozsiewała mnie gdziekolwiek tak długo, jak
będzie to daleko stąd. Zamiast tego odwróciłam się. Rzeczywiście,
Loren Blake, zwycięzca konkursu o laur Poety Wampirów i
Najlepiej-Wyglądający Mężczyzna w znanym wszechświecie, stał tam
z uśmiechem na klasycznie przystojnej twarzy.
- Oh, uh, cześć, - wyjąkałam i ponieważ nie brzmiało to
wystarczająco głupio, wyrzuciłam  Jesteś w Europie.
- Byłem. Po prostu wróciłem tego wieczora.
- Więc jaka jest Europa?  spokojny i pozbierany Erik
nonszalancko ułożył rękę na moich ramionach.
Uśmiech Lorena stał się szerszy, gdy spojrzał z Erika na mnie. 
Nie tak przyjazna jak to tutaj.
Erik, który wyglądał jakby dobrze się bawił, roześmiał się
miękko.  Cóż, nie chodzi o to dokąd jedziesz, tylko o to kogo znasz.
Loren uniósł jedną idealna brew.  Oczywiście.
- To urodziny Zoey. Po prostu robimy urodzinowe pocałunki. 
Powiedział Erik.  Wiesz, że Zoey i ja chodzimy ze sobą.
Spojrzałam z Erika na Lorena. W powietrzu pomiędzy nimi prawie
widoczny był testosteron. Jejku, zachowywali się zupełnie jak samcy.
Szczególnie Erik. Przysięgam, że nie byłabym zdziwiona, gdyby
walną mnie w głowę i zaczął odciągać za włosy. Nie był to atrakcyjny
obraz mentalny.
- Tak, słyszałem, że wy dwoje się spotykacie, - powiedział
Loren. Jego uśmiech wyglądał dziwnie  jakoś tak sarkastycznie,
prawie jak drwina. Wtedy wskazał na moje usta.  Masz tu trochę
krwi, Zoey. Może zechcesz to wyczyścić.  Moja twarz płonęła.  Oh,
i wszystkiego najlepszego.  Zawrócił na chodnik i udał się w
kierunku części szkoły mieszczącej prywatne pokoje profesorów.
- Nie wiem w jaki sposób mogłoby to być bardziej żenujące. 
powiedziałam po zlizaniu krwi z moich ust i poprawieniu swetra.
Erik wzruszył ramionami i uśmiechnął się szeroko.
Trzepnęłam go w klatkę piersiową zanim sięgnęłam po moją
roślinkę i książkę.  Nie wiem czemu sadzisz, że to jest zabawne, -
powiedziałam i zaczęłam maszerować w stronę akademika.
Oczywiście, podążył za mną.
- Tylko się całowaliśmy, Z.
- Ty całowałeś. Ja piłam twoją krew.  spojrzałam w bok na
niego.  Oh, i jest jeszcze mały szczegół twoje-dłonie-pod-moją-
bluzką. Lepiej o tym nie zapomnij.
Wziął ode mnie lawendę i chwycił moją dłoń.  Nie zapomnę togo, Z.
Nie miałam wolnej ręki, by trzepnąć go ponownie, więc rzuciłam mu
piorunujące spojrzenie.  To żenujące. Nie mogę uwierzyć, że Loren
nas zobaczył.
- To był tylko Blake, a on nie jest nawet w pełni profesorem.
- To żenujące  powtórzyłam, chcąc by moja twarz się
ochłodziła. Chciałam również móc napić się trochę więcej krwi Erika,
ale nie zamierzałam o tym wspominać.
- Nie jestem zażenowany. Cieszę się, że nas zobaczył, -
powiedział Erik zadowolony z siebie.
- Cieszysz się? Od kiedy publiczne obmacywanie się stało się
dla ciebie podniecającym?  Zwietnie. Erik był dziwnym gościem, a ja
właśnie się o tym dowiedziałam.
- Publiczne obmacywanie się nie jest podniecające, ale nadal się
cieszę, że Blake nas widział.  Cała radość znikła z głosu Erika, a jego
uśmiech stał się ponury.  Nie lubię sposobu w jaki na ciebie patrzy.
Przewróciło mi się w żołądku.  Co masz na myśli? Jak on na
mnie patrzy?
- Jakbyś nie była uczennicą a on nauczycielem.  przerwał. 
Więc nie zauważyłaś?
- Erik, myślę, że jesteś szalony.  ostrożnie nie odpowiedziałam
na pytanie.  Loren patrzy na mnie, jak na wszystko inne.  Serce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •