[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pulu. - Dom mój skromny jest i nędzny, jednak znajdzie się w
nim jeszcze miejsce dla dwóch mężczyzn i dwóch osłów. Tutaj
będziecie bezpieczniejsi niż gdzie indziej. Zgadzam się z twymi
słowami, że nie należy się spieszyć, ale poczekać, co przyniesie
najbliższa przyszłość..
Czy dużo perskiego wojska jest w Borsippie?
Persów tu nie było wcale. U nas stacjonował mały
oddział z Elamu i nieco większy, pochodzący z dalekiej Baktrii.
Dopiero na dniach przyciągnęło z Babilonu trochę rozbitków
perskich z tamtejszej cytadeli. W sumie Persów jest tu niewielu.
Moglibyście - zauważył Zukatan, który aż palił się do
pomszczenia śmierci ojca - za przykładem Babilonu także
uwolnić się od najezdzców.
Myśmy nie zapraszali Persów do Borsippy -
filozoficznie zauważył Pulu - tak jak to zrobili kapłani w
Babilonie, nie będziemy ich też siłą wyrzucać. Borsippa nigdy
nie była palona i niszczona przez obce czy własne wojska, jak
to często zdarzało się w Babilonie. Naszą siłą jest życie w
zgodzie z wszystkimi.
Na pewno bez trudu, usunęlibyśmy ten oddziałek
Elamitów, ale co dalej? Na ich miejsce przyjdą wojska z
Babilonu. Trzeba je będzie również wyżywić. Nowi przybysze
zawsze mają większe apetyty od już zasiedziałych. Czy
Babilon zwolni nas od podatków? Oby tylko nowych nie
nałożył! Kij na grzbiecie chłopa ma taki sam smak, bez względu
na to, czy trzyma go ręka perska, czy babilońska. I dla jednych,
i dla drugich zawsze będziemy obywatelami gorszej kategorii.
Ale Persowie są najezdzcami! Zabili naszych królów,
okupują nasze ziemie - protestował Zukatan - przecież to nasi
śmiertelni wrogowie!.
To wszystko prawda, co mówisz - Pulu zachowywał
spokój rozważnego kupca - ale jeśli bogowie i kapłani dopuścili
do tego, trzeba umieć żyć z wrogiem i nie pogarszać, lecz
polepszać swoją sytuację. Co z tego, że wygnamy z Borsippy
obce wojska? Co dalej? Kto stanie w obronie naszego miasta,
kiedy Kserkses ruszy na Babilon? Babilon ma setki tysięcy
mieszkańców, wśród nich wielu młodych, zdolnych do noszenia
broni. Ma także potężne mury obronne. A mury Borsippy są
dobre dla powstrzymania watahy głodnych psów, ale nie do
prowadzenia walki z wyćwiczonym wrogiem. Nigdy nie były
zbyt potężne, a od kilkunastu lat nikt ich nie naprawiał.
Borsippa to niewielkie miasto, którego nie stać ani na wynajęcie
żołnierzy, ani na własne oddziały, które byłyby zdolne nas
obronić. A skoro nie możemy być żołnierzami, musimy być
dobrymi dyplomatami.
Słusznie mówisz - zgodził się Ubartu.
W miarę naszych możliwości - ciągnął Pulu -
jesteśmy gotowi udzielić Babilonowi pomocy zarówno w
ludziach, jak i pomocy materialnej. Tym, którzy zechcą walczyć
z Persami, a w naszym mieście i tacy się znajdą, nie będziemy
stawiali przeszkód, a nawet wyposażymy ich w broń i żywność.
Ale nic więcej nie możemy zrobić. Po prostu nie stać nas na to.
A czy ty, kuzynie Ubartu, wierzysz w zwycięską walkę
Babilonu z całą potęgą perską? - Pulu spojrzał uważnie na
gościa.
To w dużej mierze, zależeć będzie od dalszego,
rozwoju wypadków - zastrzegł się były żołnierz. - Jeśli kapłani
Marduka mówili, że szykuje się ogólny bunt wszystkich
podbitych przez Persów ziem, taka sytuacja może być dla
Kserksesa bardzo grozna. Chyba kapłani tych wiadomości nie
wyssali z palca? - Oby tylko swoich pobożnych życzeń nie brali
za rzeczywistość... Kiedy król Nabopolassar wzniecił powstanie
przeciwko Asyryjczykom, miał pod swoimi rozkazami armię
zdolną do działań zaczepnych oraz potężnego sojusznika w
osobie króla Medów, któremu potęga Asyrii także zagrażała.
Dlatego powstanie mogło się udać. A co w tej chwili mają
Babilończycy? Garstkę żołnierzy ze Straży Miejskiej i tych
weteranów, których zdołają zmobilizować. Reszta to ochotnicy
czy wzięci z poboru. Może odważni i pełni najlepszych chęci,
ale zupełnie nie wyćwiczeni. Tak od razu - nie Krobi się z nich
prawdziwych wojowników. Trzeba ich szkolić, i to szybko.
Każdy dzień zwłoki działa na korzyść Persów.
Sądzę, że Babilon szykuje się do obrony. Jego
fortyfikacje, choć od dawna nie remontowane, mają jednak i
dzisiaj dużą siłę obronną. Przy zdeterminowanej obronie trudno
je będzie zdobyć. A wielomiesięczne, nieefektywne oblężenie
osłabi na pewno morale wojsk, złożonych ze zbieraniny różnych
ludów, i może zachęcić do buntu przeciwko Persom.
Oby w Babilonie - westchnął kupiec - znalazł się
wódz godny Nabopolassara.
Po tartanu Sillai dowódcą Straży Miejskiej został
setnik Belszimani - powiedział Ubartu - znam ja go dobrze. To
odważny żołnierz, niejedno widział i z niejednego pieca chleb
jadł. Zna się na wojennym rzemiośle. Zapewne to on teraz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]