[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Jestem farmerem.
- Rzucił pan farmę, aby przenieść się tutaj?
- Niezupełnie. - Tripp trochę się zmieszał.
- MieszkaliÅ›my w domu, gdzie byÅ‚o dużo ludzi - oznaj­
mił Charlie z buzią pełną placka. - Mieli dużo dzieci.
Anula & Irena
scandalous
- To był zajazd - wyjaśnił Tripp.
- Dlaczego zamieszkaliście w zajezdzie, skoro macie
farmÄ™?
- Papa i ja często się przenosimy. Papa mówi...
- Skończ jedzenie, Charlie.
Chłopiec nabrał na widelec trochę jajecznicy i włożył ją
do buzi.
- Pani też często się przenosi, panno Kaitlin?
- Nie, Charlie. Do tej pory mieszkaÅ‚am caÅ‚y czas w jed­
nym mieście.
- Dlaczego?
- Nie należy zadawać wścibskich pytań, synu. - Tripp
położył rękę na ramieniu dziecka. - To nieładnie.
- Przepraszam, papo.
Kaitlin wlepiła wzrok w swój talerz. Ją też korciło, aby
zasypać kogoś wścibskimi pytaniami. Chciałaby zadać je
Trippowi, ale nie wyglądało na to, że wkrótce nadarzy się
okazja. Tripp najwyrazniej nie należał do osób, które same
chętnie się zwierzają lub można z nich coś wyciągnąć.
Dokończyli śniadanie, razem sprzątnęli ze stołu i Kaitlin
zabrała się za zmywanie.
- Mogę iść na dwór, papo?
- Tak, ale nie odchodz daleko. Zostań przed sklepem.
- Zamierzam dzisiaj doprowadzić kuchnię do porządku
- oświadczyła Kaitlin, nalewając wodę do miski. - Może pan
zabierze siÄ™ za sklep?
- Pani będzie więc pracować tutaj, a ja tam? - Tripp
w zamyśleniu potarł podbródek.
- Powinnam to panu zapisać w tym kajeciku? - Kaitlin
pomachała palcem w kierunku kieszeni koszuli Trippa.
Anula & Irena
scandalous
- Nie trzeba - odparł kwaśnym tonem i wyszedł.
Sprzątanie zaniedbanej kuchni okazało się ambitnym
i męczącym zajęciem. Wczoraj Kaitlin zrobiła z Julią tylko
tyle, aby móc przygotować poranny posiłek. Dzisiaj czekało
ją dużo więcej pracy. Najpierw starannie usunęła miotłą
wszystkie pajÄ™czyny. Potem wymyÅ‚a okna, wyczyÅ›ciÅ‚a ryżo­
wÄ… szczotkÄ… i mydlinami wszystkie szafki i blaty, a na ko­
niec zamiotła i porządnie wyszorowała podłogę.
Spocona i zasapana, wyszÅ‚a do pomieszczenia sklepo­
wego, aby zÅ‚apać oddech i poczekać, aż mokre deski wy­
schną. Przystanęła w drzwiach i oniemiała. Tripp stał na
Å›rodku sklepu i coÅ› pisaÅ‚ w swoim notesie, a wokoÅ‚o pa­
nował taki sam bałagan jak wtedy, gdy weszli tu pierwszy
raz.
- Co pan robi? - spytała zdumiona, odzyskawszy mowę.
- Myślę.
- Pana zdaniem to wystarczy?! - Krzyż bolaÅ‚ jÄ… od schy­
lania się, dłonie miała czerwone od szorowania, a on spędził
kilka godzin na myśleniu? Niesłychane! - Dlaczego nie
wezmie się pan do roboty?! zawołała oburzona. - Widzę,
że nawet palcem pan nie kiwnął.
- Najpierw muszÄ™ przemyÅ›leć to, co mam zrobić - z nie­
wzruszonym spokojem odparł Tripp.
- O czym tu myÅ›leć?- Kaitlin chÄ™tnie by nim potrzÄ…snÄ™­
ła. - Trzeba zrobić porządek, nowe półki, zreperować ladę
i tę skrzypiącą podłogę!
- Doprawdy? - Tripp spiorunowaÅ‚ wzrokiem swojÄ… roz­
gniewanÄ… wspólniczkÄ™. - A jakich półek potrzebujemy? O ja­
kiej szerokości? Jakiej długości? Jakie mają być między nimi
odstępy?
Anula & Irena
scandalous
- To aż takie ważne? Półki to półki - odparła, wzruszając
ramionami i przygryzła wargi, żeby nie wybuchnąć.
- A ile drewna radziłaby mi pani kupić na te półki?
No cóż, o tym nie pomyślała. Ustalanie szczegółów nigdy
nie było jej najmocniejszą stroną. Wzięła głęboki oddech,
wielce niezadowolona, że musi przyznać rację Trippowi Cal-
lihanowi.
- Zamierzałam powiedzieć tylko tyle, że chcę otworzyć
ten sklep, zanim stanÄ™ siÄ™ siwÄ… staruszkÄ….
- Proszę mi wierzyć, że ja też nie lubię mitrężyć czasu.
Ale wyglÄ…da na to, że mam tu wiÄ™cej powodów do zmartwie­
nia niż pani.
Kaitlin na moment zacisnęła powieki i w myśli powoli
policzyła do trzech, aby pohamować irytację. Nie należała
do ludzi cierpliwych i flegmatyczność Trippa zaczynała
działać jej na nerwy.
- Jest realne, że zakoÅ„czy pan swoje kalkulacje w naj­
bliższej przyszłości, panie Callihan? - wycedziła. - A może
nad tym też musi pan pomyśleć ze dwa dni?
- Tylko idiota rzuca siÄ™ w wir zajęć, nie majÄ…c opracowa­
nego planu. - Zmierzył ją groznym spojrzeniem. Kaitlin Jef-
fers potrafiła jak mało kto wyprowadzić go z równowagi.
- WolaÅ‚abym rzucić siÄ™ w wir zajęć, niż sterczeć tu bez­
czynnie przez całe przedpołudnie - odparowała bez wahania.
- Brzmi sensownie. - Zbliżył się do niej i natychmiast
owionęło go jej ciepło. Zobaczył maleńkie kropelki potu na
czubku nosa i drobne loczki wijące się wokół zarumienionej
twarzy. OdetchnÄ…Å‚ tym delikatnym zapachem, jakim chyba
zawsze emanowała Kaitlin Jeffers.
Bez zastanowienia chwycił ją w ramiona. Jej miękkie,
Anula & Irena
scandalous
pełne piersi rozpłaszczyły się na jego torsie, a Tripp poczuł
ogarniający go żar i miękkość w kolanach.
Kaitlin uniosła twarz i jej usta znalazły się kusząco blisko.
Tripp przez moment sądziły że ona spróbuje wyswobodzić się
z uścisku, lecz nie zrobiła tego. Patrzyli sobie w oczy, oboje
tak samo oszołomieni jego śmiałością.
Tripp z wahaniem dotknął ustami jej warg. Okazały się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •