[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Stamford leżałby już martwy na swym dziedzińcu. Wstała z miną, która nie
wróżyła niczego dobrego.
Chcę się położyć w swoim pokoju.
Czy masz dość siły, by...
Nie martw się, nie zemdleję.
Odwróciła się, a on zaoferował jej ramię.
Poczekaj.
Obrzuciła jego ramię spojrzeniem pełnym takiej pogardy, jaką mogłaby okazać
owadowi, który miałby czelność usiąść na jej sukni. Hrabia poczuł ukłucie w sercu.
Ciekaw był, gdzie się nauczyła takich wyniosłych min. Jednak cofnął rękę.
Popatrzyła na niego zimnymi, obcymi oczyma.
Gdzie jest Percy?
Bezpiecznie zamknięty w stajni.
Dziękuję.
Uniosła podbródek i wyprostowała ramiona. Odeszła, udając, że jest w bardzo
dobrej formie fizycznej, chociaż była to tylko przekora i duma. Edmund dogonił ją
i zastąpi} jej drogę.
Zastanów się, Kate. To nie chodzi o to, że ci nie wierzę.
Po prostu mylisz się. Jest więcej niż prawdopodobne, że mężczyzna, którego
widziałaś, tylko przypominał Stantona.
Nie, nie pomyliłam się. Prawie nie poruszała ustami, połykając końcówki
wyrazów. Jutta ostrzegała mnie, żebym nie ufała nikomu.
Czy ta kobieta, która nazywa się astrologiem, brała także pod uwagę jednego
z najbardziej cenionych doradców królowej? To chyba powinno cię przekonać,
jaką jest oszustką i naciągaczką. Sama musisz wydawać oceny i podejmować
decyzje, Kate.
Rzeczywiście rzuciła, unosząc głowę jeszcze wyżej. Właśnie podjęłam
decyzję, że wyjeżdżam.
Natarła na niego i zmusiła do ustąpienia z drogi, po czym odeszła, szeleszcząc
suknią. Pozostawiła po sobie jedynie kuszący zapach lawendy.
Następnego popołudnia Kate przechadzała się po ogrodzie różanym. Obrywała
uschnięte kwiaty, pochylała się nad świeżo rozkwitłymi pąkami, wdychając
głęboko ich słodki zapach. Róże York i Lancaster oraz urocze rdzawe różyczki
bujnie rozkwitły soczystymi kolorami: karmazynowym, kremowym i różowym.
Piękno ogrodu zawsze działało na nią uspokajająco. Ostatnio także Edmund lubił
spędzać tu czas. Miała nadzieję, że zrozumiał wreszcie, jakie korzyści płyną z
posiadania tak cudownego ogrodu.
Trudno jej było się skoncentrować, kiedy tyle myśli kłębiło się w głowie.
Ostatnimi czasy Kate czuła się jak mały kotek, który goni swój własny ogon. Jej
przyszłość jawiła się równie mgliście, jak i jej przeszłość. Teraz, kiedy została
postawiona wobec wyboru między kilkoma możliwościami, o których nigdy
wcześniej nawet nie myślała, czuła w żołądku ucisk. Zmagała się z problemami,
które ją paraliżowały.
Chociaż właśnie otrzymała ofertę posady w Manchesterze, kusiło ją, żeby
podpytać księcia Laird o jego propozycję. Czy naprawdę chciał ją zatrudnić jako
damę do towarzystwa? Szkocja leżała tak daleko od Londynu, tak daleko od Rose
Hall i od Edmunda.
Edmund. Nieomylny. Zazwyczaj. Jednak w tej sprawie, Kate nie była tego taka
pewna. Czy naprawdę mogła pomylić Stantona z kimś innym, jak sugerował
hrabia? Bo rzeczywiście, dlaczego jeden z doradców królowej miałby ją śledzić?
A niech to! %7łycie stało się takie skomplikowane.
Panna Kate piękniejsza od wszystkich róż w ogrodzie.
Panie. Ukłoniła się księciu Laird.
Czy usiądziesz na chwilę ze starym człowiekiem?
Wcale nie jest pan stary.
Powinnaś powiedzieć to moim kościom odrzekł, a jego brązowe oczy
zabłyszczały. Usiadł na jednej z małych, kamiennych ławek, które stały
rozproszone po całym ogrodzie. Moje kości mówią coś zupełnie innego.
Czy dobrze minęła panu noc?
Tak. Spałem jak zabity, naprawdę.
To z powodu wiejskiego powietrza stwierdziła Kate i usiadła obok miłego
Szkota.
Zwięta prawda. Sam mieszkam na wsi i nigdy nie chciałbym jej opuścić.
Zawsze się cieszę, kiedy mogę wrócić do mojej posiadłości.
Ja także wolę wieś od Londynu.
Dobrze to wiedzieć. Książę pochylił się do przodu i położył dłonie na
kolanach. Panienko, mam przyjaciółkę, która mieszka na wsi. Jest słabego
zdrowia, a jej opiekunka jest już stara. Szukam więc nowej, młodej osoby, która
mogłaby dotrzymywać Annę towarzystwa.
Panie...
Podniósł głowę.
Posłuchaj mnie uważnie. Wiem, że nieczęsto się zdarza żeby stary Szkot
prosił młodą, urodziwą dziewczynę, żeby dla niego służyła. Jednak, widzisz, Annę
także jest Angielką, Nie będziesz więc służyć osobiście mnie. Zastanów się nad
tym. Czy chciałabyś zamieszkać w pięknej Szkocji i nigdy więcej nie pragnąć
niczego innego?
Panie, kusisz mnie. Jednak właśnie dostałam wiadomość że mogę podjąć
długo wyczekiwaną przeze mnie posadę w Manchesterze. Będę opiekunką trzech
młodych chłopców.
Cameron zmarszczył brwi. Jego czoło pokryło się głębokimi bruzdami.
Panno Kate, podwoję stawkę, jaką ci zaproponowano.
Moja Annę bardzo skorzystałaby na twoim towarzystwie.
Wniosłabyś w jej życie nieco radości i słońca.
Książę schlebiał jej. Poczuła wdzięczność, że ma do niej takie zaufanie. Bardzo
go polubiła. I znała go - w przeciwieństwie do rodziny w Manchesterze. I miała już
doświadczenie w usługiwaniu starszej kobiecie.
Stanąwszy wobec nieoczekiwanego dylematu, położyła na szali obie
możliwości. Jechać do Manchesteru czy do Szkocji? Co okaże się dla niej bardziej
korzystne? Oba miejsca zapewniłyby bezpieczny dystans od Edmunda. W obu
miejscach miałaby nowe możliwości poszukiwań dotyczących jej pierścienia.
Muszę się nad tym zastanowić. Tego dnia znów będzie musiała udać się do
Jutty.
Dziękuję ci, panienko. Nigdy nie będziesz miała powodu, by pożałować swej
decyzji. Czuję to w kościach. Będziesz szczęśliwa ze mną i Annę.
Kate przekręciła na palcu pierścień.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]