[ Pobierz całość w formacie PDF ]
otaczał. Potrząsnęła głową, by rozjaśnić myśli.
Rafael zapiął guziki doskonale skrojonej szarej marynarki. Pod nią miał białą koszulę i wąski
krawat ze srebrzystoszarego jedwabiu. Wydawał się bardzo skupiony. Libby westchnęła. Czy
rzeczywiście spodziewała się, że on poczuje wyrzuty sumienia?
Milczenie narastało. Rafael usiadł w fotelu, wyciągnął wygodnie nogi, oparł głowę o zagłówek
i złożył dłonie w piramidkę. Jego spojrzenie powoli powędrowało po całym jej ciele, od stóp do
głów. Libby musiała użyć całej siły woli, by się nie poruszyć. Zdawało jej się, że trwa to wieczność.
Oglądasz swój następny cel? W chwili, gdy te słowa wyrwały jej się z ust, uświadomiła sobie,
że sama wystawia się na odstrzał i usztywniła ramiona, przygotowując się na atak, który jednak nie
nadszedł. Podniosła powieki i znów napotkała jego gorące spojrzenie.
Domagasz się komplementów?
Zamrugała i potrząsnęła głową.
Komplementów od ciebie?
Przyglądał jej się z głową przechyloną na bok.
To prychnięcie niezle ci wychodzi, ale ten pełen oburzenia monolog& Potrząsnął głową
z udawanym podziwem. Zrobiłaś na mnie wrażenie, a to nieczęsto się zdarza.
W takim razie mogę umrzeć szczęśliwa.
Najbardziej podobało mi się to, jak zręcznie udało ci się ominąć wszystkie fakty.
Tylko jeden odparowała natychmiast.
Tak, querida, wiem. Jestem diabelskim nasieniem. Jego uśmiech zdawał się potwierdzać te
słowa. I jestem odpowiedzialny za wszystko, od globalnego ocieplenia aż po zadłużenie kraju.
Jesteś odpowiedzialny za zniszczenie mojej rodziny poprawiła go ponuro.
Nie wyglądasz na zniszczoną, najwyżej na nieco wytrąconą z równowagi. Zauważył bladość jej
skóry i ciemne smugi pod oczami i zmarszczka na jego czole pogłębiła się. Tylko nienawiść i duma
wciąż utrzymywały ją na nogach. Kilka razy w życiu zdarzyło mu się wystawić się na ciosy; zostawał
potem bez grosza i w ten sposób nauczył się hamować współczucie. Nastolatek, który musiał
samodzielnie walczyć o przetrwanie, nie mógł nabierać się na każdą łzawą historyjkę i smutną twarz,
nawet jeśli ta twarz była ładna.
Zamiast wziąć ją w ramiona, Rafael przysunął jej krzesło. Było to o wiele bezpieczniejsze, a on nie
był już chłopcem z głową pełną rycerskich ideałów. Libby jednak nie skorzystała z zaproszenia, choć
kolana jej drżały.
Może napijesz się czegoś? Kawy, herbaty?
Przełknęła kulę w gardle i przysięgła sobie, że nie da mu tej satysfakcji i nie rozpłacze się w jego
obecności.
Nie przyszłam tu na herbatę.
W takim razie po co przyszłaś?
Dobre pytanie, pomyślała.
Mówiłam ci już. A najbardziej tragiczne jest to, że w dalszym ciągu nic nie rozumiesz.
Potrząsnęła głową z niedowierzaniem. Czy kiedykolwiek obchodził cię ktoś poza tobą samym? Nie
masz nawet tyle charakteru, żeby przyznać, że kogoś skrzywdziłeś. Jesteś zupełnie& urwała
i pomyślała: jaki to ma sens?
Zupełnie co?
Nieważne.
Trochę już za pózno, żeby się martwić o moje uczucia. Wal prosto z mostu, nie żałuj sobie,
querida.
Jego kpiący ton wywołał w niej kolejny przypływ adrenaliny.
Twoje uczucia zupełnie mnie nie interesują. Dobrze, skoro sam o to prosisz. Myślę, że byłbyś
w stanie zrobić wszystko dla zysku, nawet sprzedać własną babcię, i zupełnie cię nie interesuje, kogo
po drodze skrzywdzisz. Nie masz absolutnie żadnych skrupułów. Naraz gniew odpłynął i poczuła
się zupełnie wyczerpana. I nie nazywaj mnie tak dodała bezradnie.
Uniósł ironicznie brwi i podniósł się jednym zręcznym ruchem. Libby wstrzymała oddech
i odruchowo cofnęła się o krok. Rafael zatrzymał wzrok na pulsującej żyłce na jej szyi. Nie zamierzał
zastanawiać się nad swoimi uczuciami. Nie było w tym żadnej tajemnicy, wyłącznie seks a seks
nigdy nie był dla niego problemem. Unikał tylko związków przede wszystkim dlatego, że wymagały
czasu i energii, którą wolał spożytkować na dążenie do sukcesu. Poza tym odpowiadało mu życie bez
emocjonalnych uwikłań. Właściwie żył na walizkach, rzadko pozostawał w jednym miejscu dłużej
niż przez kilka miesięcy. Nigdzie się nie zakorzeniał, nie nawiązywał bliższych przyjazni i obce mu
były uroki życia domowego. Zawsze był szczery wobec kobiet i nie udawał, że interesuje go coś
więcej niż tylko fizyczna przyjemność. Stał się ekspertem w odczytywaniu mowy ciała i dobrze
wiedział, kiedy kobieta gotowa jest się mu poddać.
Jej reakcja wyraznie go rozbawiła.
Nie gryzę, querida powiedział z leniwym uśmiechem. Chyba że ktoś mnie o to poprosi.
Zadrżała. Jakiś głos w głowie kazał jej uciekać, ale duma na to nie pozwalała. Przymrużyła oczy
i postąpiła o krok do przodu, zdecydowana pokazać mu, że nie da się zastraszyć.
Grzeczna dziewczynka mruknął z rozbawieniem, myśląc, że gdyby Marchant miał tyle
charakteru co jego córka, sytuacja mogłaby teraz wyglądać zupełnie inaczej.
Zdobyłam twoją aprobatę. Teraz moje życie jest już pełne stwierdziła Libby z ironią.
ROZDZIAA SIÓDMY
To może zbyt wiele powiedziane, ale wydaje mi się, że masz potencjał. Mam nadzieję, że nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]