[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dzenie, mocniejszy tym bardziej uważać i strzec się powinien. Przysłowie to zostało zapisane i weszło do litera-
tury jeszcze w XVIIw. (u Marcina Błażewskiego 1607, potem Cnapiusa (Knapskiego), 1632). Odwrotny sens ma
przysłowie: bać się trzeba trzcinie, gdy wiatr dąb wywinie (wyrwie).
85
Dzięki Bogu za to,
Szczęśliwość wasza będzie prac moich zapłatą.
BARTAOMIEJ
Alez ten cud!...
S C E N A IV
Ciż sami i MIECHODMUCH
MIECHODMUCH
Wpadając
135 Czud? Gdzie czud? Ja go widzieć muszę,
Usłyszałem z daleka wołające głoszy:
 Czud! Czud! Aż mi ze strachu na łbie wstały włoszy.
Biegłem jednak co prędzej widzieć to zjawienie.
Oj, byłożby to dla nas zyskowne zdarzenie,
140 Ksiądz pleban nie największe ma teraz intratki,
Gdyby nam się więcej jaki czud objawił rzadki,
Mielibyśmy oferty, wota, fundaczyje.
Dopiero bym sobie żył. Nie tak, jak dziś żyję.
Byłyby tu kapłonki, owcze i barany,
145 I pieniążki.
WAWRZENIEC
A gdzieześ dotąd był, kochany
Miechodmuchu? Do chaptes w momencieś się zjawił,
A kiej się bić wypadało, wasmość się nie stawił
MICHODMUCH
Prawda, że się za górę pod pniaki szchowałem,
Ale was za to często z daleka żegnałem...
150 A potem, wszak ja przecię oszoba kościelna,
w. 139 Satyryczna uwaga przeciwko księżom, którzy z rzekomych cudów i ciemnoty ludzi ciągną korzyści
materialne.
w. 140 intratki  (zdrobnienie od: intraty) dochody.
w. 142 oferty  (z łac.) ofiary pieniężne; wota  (z łac.) kosztowne przedmioty, skaładane jako dary w kościele;
fundaczyje  (z łac.) fundacje, sumy pieniężne, zapisywane Kościołowi na odprawianie specjalnych regularnych
nabożeństw.
w. 146 chaptes  łapówka, zysk, korzyść materialna.
w. 149 żegnałem  w znaczeniu: czyniłem znak krzyża, błogosławiłem, aby was nieszczęście nie spotkało.
86
Radzić wojnę, a bić się  to jest rzecz oddzielna.
My, kiedy tego trzeba, wojnę zapalamy,
Ale się sami na sztych nie sztawiamy.
JONEK
Daj go katu! To jakieś wygodne ustawy...
BARTAOMIEJ
155 Był to cud razem strasny i cud do zabawy.
BARDOS
Bracia moi, słuchajcie! Zwiat ten jest zepsuty,
Są na nim tak bezszelne i podłe filuty,
Krórzy widząc, żeście wy prostacy, po trosze
Zmyślonymi cudami ściągają wam grosze.
160 Ażeby was więc drugi raz kto nie nadużył,
Powiem wam, że ten figiel, któregom tu użył,
Nie jest to cud prawdziwy ni diabelska sztuka.
Jest to pewna rozumna i piękna nauka,
Ta robi w człeku skutki, kóreście widzieli,
165 Alebyście wy tylko za rok nie pojęli.
Wiedzcie tylko, że ten drut, przez drogę cięgniony,
Tak jest jasnym i silnym ogniem napełniony,
%7łe, kto się go czy ręką, czy nogą dotyka,
Całego jakby piorun natychmiast przenika.
170 Ażebyście wierzyli, że ja was nie durzę,
Zaraz was doskonale i jaśnie przekonam.
JONEK
Ej, prosiemy wasmości.
WAWRZENIEC
Prosiemy, pokaz to nam.
WSZYSCY
Prosiemy!
BARDOS
w w. 150-153 Satyryczna aluzja do politycznej działalności kleru; na sztych  przeciwko bagnetom, tu w zna-
czeniu szerszym: nie narażamy się biorąc bezpośredni udział w wojnie; ww. 152-153 nie ma w rękopisie, wpro-
wadził je Kucharski z pierwodruku.
w. 157 filuty  krętacze, wydrwigrosze, oszuści.
w. 170 durzyć  bałamucić, oszukiwać.
87
Zaraz, Stachu, idz tam, stań na górze
I obracaj tą korbą.
Stach odchodzi
A wy, dzieci moje,
175 Pobierzcie się dokoła, a wszyscy za ręce.
BASIA
Ej, kiej strasno.
JONEK
Nie bój się.
MIECHODMUCH
śmiejąc się
O szerce zajęce!
BARDOS
Pan Miechodmuch pierwszy tu stanie.
MIECHODMUCH
Ja się boję.
BASIA
Z nas się wasmość śmiał?
BARDOS
Wstydz się! Dalej, stańcie no tu.
Tę rękę daj Bartkowi, tą dotknij się drotu.
gdy się dotykają drutu, uderzeni krzyczą
180 Aj, aj!
BARDOS
Otóż po wszystkim niechaj wam to służy
Na zdrowie, to przerzedza krew.
JONEK
w. 179 drotu  drutu, forma starsza(drót) zachowana tu dla rymu.
w. 181 to przerzadza krew  prymitywne jeszcze i naiwne pojmowanie działania elektryczności na organizm.
88
Co to za dziwy!
BRYNDAS
Cłek o tym ani słysał.
WAWRZENIEC
To jak cud prawdziwy.
BARDOS
A jednak nie jest cudem. Lecz nie bawmy dłużej;
Powróćcie wszyscy razem w radości do domu,
185 A gdy was zwodzić zechcą, nie wierzcie nikomu.
Wy bierzcie bydło wasze, wy złączcie się z niemi
Razem dzisiaj wieczerzać i tańczyć będziemy.
WAWRZENIEC
Mądry-ć to cłek z waspana.
BARDOS
Gdy tak rozumiecie,
Jedną małą nauczkę ode mnie przyjmiecie.
190 Niech ona silniej nizli ogień w tej iskierce
Dotknie umysły wasze i rozpali serce.
A r i a VII
%7łyjcie w zgodzie i pokoju,
Nie dajcie się gorszyć światu,
Nie ma zysku w takim boju,
195 Który czyni krzywdę bratu.
Bóg nas wszystkich równo stwarza,
Równo nam się kochać każe,
Tego zawsze upokarza,
Kto blizniego krwią się maże.
wszyscy powtarzają tę arię i odchodzą w tę stronę, gdzie bydło
S C E N A V
BARDOS i STACH
89
BARDOS
200 Stachu, zostań się ze mną, rad bym twe małżeństwo
Szczęśliwym już oglądać, lecz niebezpieczeństwo
Wisi jeszcze nad tobą. Dorota cię kocha,
A kiedy się z tym wyda jak kobieta płocha
To twoja żona, słusznie zazdrosna i czuła,
205 Całe by ci pożycie zgryzotą zatruła.
Słuchaj: trzeba ją prędko i zręcznie odsadzić.
STACH
Ale jak?
BARDOS
Gdzież cię ona najczęściej widuje?
STACH
Ona mnie wsędzie suka, wsędzie mnie śpieguje.
BARDOS
Oto musisz ją w takie miejsce gdzie sprowadzić,
210 %7łeby się tam skryć można, gdy będzie potrzeba.
STACH
A jakby mnie mąz złapał? Dałzebym se chleba!
BARDOS
Próżna trwoga; nie bój się, ale gdzież to zrobić?
STACH
Ona cęsto pod domem długo ze mną gada.
To się za węgieł schowam.
BARDOS
Nie, to nie wypada.
215 Trzeba koniecznie takie miejsce przysposobić,
%7łeby tam młynarzowi zajrzeć wypadało.
STACH
To ja wej w nasą wierzbę schowam się spróchniałą,
w. 214 węgieł  ściana, narożnik budynku.
90
On tam co chwila patrzy, cy się nie wróciły
Pscoły, co przed miesiącem ul w niej porzuciły.
BARDOS
220 A gdzież ta wierzba stoi?
STACH
Przed samymi drzwiami.
BARDOS
A czy się tym tam zmieścisz?
STACH
Nieraz tam we dwoje
Siedzieliśmy se z Basią.
BARDOS
Więc ja tam rzecz moję
Zrobię. Słuchaj! Z Dorotą gdy będziecie sami,
Gdy cię ona już ściskać i całować zacznie,
225 Ja wtenczas przyprowadzę młynarza nieznacznie.
Ty się czym prędzej w wierzbę schowasz. On zobaczyć
Zechce pszczoły, lecz ja mu będę tak majaczyć,
%7łe do tego nie przyjdzie. Jednakże Dorota,
Bojąc się, by nie wyszła na wierzch jej niecnota,
230 Tak się w sobie natrwoży, napłonie, nadręczy,
%7łe ją to może wstrzyma, a może odstręczy.
STACH
A jak tam młynarz zajrzy?
BARDOS
Ja to na się biorę.
STACH
Ba! Waspan nie odlepis, gdy ja wezmę w skorę.
BARDOS
Daję ci słowo moje.
91
STACH
Spuscam się więc na cie.
BARDOS
235 Ale to prędko trzeba zrobić, miły bracie,
Bo po ślubie już nie czas. Kto wie, jakie tobie
Mogą potem przyjść myśli.
STACH
Więc to zaraz zrobie,
Jak tylko przyjedziem do dom.
BARDOS
Dobrze.
STACH
Wiem, że ona
Przyleci zaraz do mnie jak ognista łona
240 I będzie mnie cmokała.
BARDOS
Więc walnie uda sie.
STACH
Teraz waspana zegnam, pójdę do mej Basie,
Bo wej tęskni beze mnie.
BARDOS
Jedno słowo jeszcze.
Powiedz mi, ale szczerze: te wszystkie zaloty
Młynarki nie wzniecająż w twym sercu ochoty
245 Do zdradzenia twej Basi?
STACH
Wsak ja zawse wrzesce,
Kiej mię Dorota ściska.
w. 239 łona  (staropol.) łuna, pożar.
w. 240 walnie  wybornie (germanizm dawno przyjęty w jęz. polskim).
w. 241 Basie  staropolska forma dopełniacza liczby pojed. rzeczowników rodzaju żeńskiego, zachowana w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • lastella.htw.pl
  •